Telimena wdzięcznym się ruchem okręciła,
Oczęta roziskrzone ku ziemi spuściła,
Udając tym wstydliwość jakoby dziewiczą,
Zaś insynuowała ogień pod spódnicą,
Kiedy to krągłościami wywijać zaczęła.
- Och, pardon! – rzekła słodko, gdy się podwinęła
Jej halka obnażywszy na chwilę kolana,
Na co męska gawiedź jużci piała do Pana.
- Co też chciałeś powiedzieć mój kuzynie drogi? Tadeusz czuł jak pod nim ugięły się nogi,
__________________ Konto zawieszone.
Ostatnio edytowane przez Mira : 22-04-2008 o 20:06.
|