22-04-2008, 11:42 | #31 |
Reputacja: 1 | Pechem nawet Tadeusz padł pod czarem cioci, Poczuł, że pod pachami coś się nagle poci. Popatrzył na ciotunię tak jak lew na lwicę, Jak smok, któremu dano w prezencie dziewicę. Już to wąsa podkręca, już do przodu rusza, Podwija sobie połę krasnego kontusza Zaraz też Telimenę prosić chce do tańca, Gdy dostał między żebra od Zosi kuksańca, Która niby ze śmiechem, tak mu z łokcia dała, Że gospoda Jankiela się zatrzęsła cała. |
22-04-2008, 14:53 | #32 |
Reputacja: 1 | Telimena szlachciców przeszyła spojrzeniem, Jawiła się hrabiemu być sennym marzeniem. - Czyś pani jest fantomem? Mylnym przywidzeniem? Czy raczej wielkich mistrzów, poetów natchnieniem? Co ich nawiedzasz czasem jako nocna złuda, By później spod ich ręki wyszły same cuda? Tadeusz dłoń jej ujął, do ust swych przyłożył, Przez myśl mu przeleciało: „Bym ją wychędożył”. Lecz wtedy Lancpaprański się przed niego wciska, Być stanąć jak najbliżej owego zjawiska. |
22-04-2008, 18:04 | #33 |
Reputacja: 1 | Tadeusz nie zważając na kuksańca Zosi I próby konkurenta, Telimenę prosi: - Piękna pani, chciał bym cię ... – tu urwał w pół słowa, Bo nagle niebezpieczna zdała mu się mowa. Dowiedziawszy się kiedyś z biologii słownika: „Organ nieużywany, niestety, zanika, Używany ulegnie za to powiększeniu.” Ciężar mu się narodził nagle na ciemieniu, Bo chciał się Tadek dorwać do onej kobiety, Chędożyć ją noc całą, ale czym, niestety? |
22-04-2008, 19:59 | #34 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Telimena wdzięcznym się ruchem okręciła, Oczęta roziskrzone ku ziemi spuściła, Udając tym wstydliwość jakoby dziewiczą, Zaś insynuowała ogień pod spódnicą, Kiedy to krągłościami wywijać zaczęła. - Och, pardon! – rzekła słodko, gdy się podwinęła Jej halka obnażywszy na chwilę kolana, Na co męska gawiedź jużci piała do Pana. - Co też chciałeś powiedzieć mój kuzynie drogi? Tadeusz czuł jak pod nim ugięły się nogi,
__________________ Konto zawieszone. Ostatnio edytowane przez Mira : 22-04-2008 o 20:06. |
22-04-2008, 22:21 | #35 |
Reputacja: 1 | Myślał bowiem o wstydzie, gdy przy Telimenie, W jej sypialni, szaty ich opadną na ziemię, Będzie musiał okazać swoją siłę męską I wątpił czy z zapasów tych wyjdzie zwycięsko. - Wpierw muszę potrenować z Zosią - wtedy kręta Myśl przyszła mu by wrzucić ciotce konkurenta. - Jam druhem tego pana, imć wojewodzica, Co gdy patrzy na ciebie, to płoną mu lica – Zdumiał się Lancpaprański, Zosia się zdziwiła. - Telimeno – rzekł hrabia - bądźże ty mu miła. |
22-04-2008, 22:53 | #36 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Spojrzawszy spod rzęs długich na Lancpaprańskiego, Uśmiechnęła się, jakby coś niestosownego Przyszło na myśl cioteczce, kiedy takoż patrzyła I po sylwetce głodnym spojrzeniem wodziła. - Ach, gdzie mi tam w zamyśle jakoweś karcenie, Wszak zatańczyć z wać panem, oto me marzenie! Zaszczebiotała cicho wzorem skowroneczka I przypadła do boku drętwego Janeczka. Tymczasem Zochna porządnie już rozeźlona Omiotła się warkoczem jak płachtą ogona,
__________________ Konto zawieszone. Ostatnio edytowane przez Mira : 22-04-2008 o 22:56. |
23-04-2008, 07:30 | #37 |
Reputacja: 1 | Zosia balu straciła królowej koronę, Na korzyść Telimeny. Oczy swe zeźlone Wlepiała to w cioteczkę, to w mości hrabiego, Wtem śmiech jej usta skrasił: pomysłu przedniego Bowiem naraz doznała: Rusz się Tadeuszu – W tango poszła jak burza pełna animuszu: - Pokazała kolanko, ja pokażę uda - Pomyślała, - a potem jeszcze większe cuda, Schylę się, by w mój dekolt spojrzeć mogli z deczka Goście i kto jest lepszy: ja czy też cioteczka? Ostatnio edytowane przez Kelly : 23-04-2008 o 07:41. |
23-04-2008, 20:21 | #38 |
Reputacja: 1 | Uczyniła jak chciała, wedle zapowiedzi, Ku ogólnej radości, uciesze gawiedzi. Spódnicę zakasała, kręci jak wrzeciono Całym swym gibkim ciałkiem, co też doceniono. Męskie grono wybuchło gromkich braw salwami, Tudzież ci odważniejsi dali znać gwizdami. Jakież wielce zachwycał Zośki popis sprośny, Nawet mizerny trunek stał się bardziej znośny. Tedy Żydek co kucał nad ogórków beczką, Smagnięty był po twarzy Zosiną haleczką. |
23-04-2008, 23:20 | #39 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Żachnął się młody Żydek, spiekł raka soczyście. I co? I rozbił słoik! - No tak, oczywiście – Pomyślał Jankiel, bo żal się pikli zrobiło, Gdy tak pieczołowicie się je wpierw kisiło. Tymczasem Zochna popis taneczny skończyła, W antałku gorzałki się całkiem zatraciła, A tu z tył Telimeny cień na Zośkę pada I tak jej ciotuchna do uszka słodko gada:
__________________ Konto zawieszone. |
24-04-2008, 09:54 | #40 |
Reputacja: 1 | - Droga Zosiu, twój taniec pełen dynamitu Prawie że pokazałby zwoje celulitu. Pannie tak nie wypada, wszak to oczywiste. Pod spódniczkę też wkładać trzeba halki czyste. Czy muszę przypominać ci o takich sprawach - Kąsnęła ją słowami - przy wiejskich zabawach? Moja wina to wprawdzie, żem cię zaniedbała, Pewnie to jakaś chłopka cię wychowywała. Ale jakem twą ciotką, będę ci co rano Tłumaczyła, jak z chłopki, stać się zacną damą. |