Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2008, 20:47   #633
rasgan
 
rasgan's Avatar
 
Reputacja: 1 rasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwu
Phalenopsis, dom Turama

Elf uśmiechnął się lekko widząc zdziwienie Aydenna. Chcąc nie chcąc musiał przyznać rację gladiatorowi. Dzielnica świątynna nie była spacerem po parku, ale skoro gladiator wyszedł z tego cało, to dlaczego by nie spróbować. Przecież elficki szlachcic miał coś, czego nie miał gladiator.

Rasgan ostatni raz obejrzał się na druidkę po czym wyszedł w milczeniu z domu krasnoluda. Gdy tylko opuścił budynek rozejrzał się w poszukiwaniu jakiegoś zacienionego, odludnego miejsca w którym pozostając niewidocznym dla innych mógłby zmienić się w ptaka.

Phalenopsis, okolice posiadłości Turama

Podążając żwirową ścieżką wzdółż rozległego podwórza otaczającego domostwo inżyniera elf rozglądał się po okolicy. Przez chwilę nawet przystanął pidziwiając kunszt budowniczych oraz projektantów domu krasnoluda. Ta stara, zbudowana w solidny i bardzo zmyślny sposób budowla miała już niedługo zniknąć wraz z rozpadającym się światem. Myśli szlachcica kotłowały się w głowie. Może nie był najlepszym elfem, może nie był ideałem, ale zaczął nawet lubić to miasto, jego miszkańców i było mu szkoda domu tego starego pierdziela – Turama.

~~Wstyd się przyznać, ale polubiłem to miejsce. Tam, w domu Turama, jest zgraja, która choć wciąz walczy ze sobą, wciąż rywalizuje i stara się stworzyć drużynę mając ze sobą mordercę, skrytobójcę, elfy, orki i wszystko co tam sobie wymyślą. Ale ta właśnie pseudo drużyna tak bardzo mnie pociąga. Oni tak bardzo przypominają dom, rodzinę, która choć bywa uciążliwa, niesforna jednak jest rodziną, na która można liczyć w ciężkich chwilach.~~ elf wciąż przemierzał posiadłość krasnoluda. Szedł wolnymi krokami, rozglądał się i wciąż rozmyślał prowadząc monolog, nie licząc nawet na to, że bogowie go usłyszą. ~~ Tak bardzo chciałbym mieć znów rodzinę. Rodzinę, której nigdy mieć nie będę. Marzę o żonie, z którą będę mógł spędzać każdą wolną chwilę. O tym, by móc z nią zasypiać i budzić się z nią w ramionach. Tak chciałbym odwiedzać z nią znajomych, nawet Aydenna, ale by była tylko ze mną. Co mam w zamian? Życie wieczne, i patrzenie jak przemija wszystko co znam, umiera każdy z bliskich. Co mi wolno? Patrzeć jak starzeją się moje dzieci, jak zmienia się świat? A dziwią mi się, że zabijam. To lepsze niż patrzeć jak odchodzą bliscy. Robię to dla siebie i dla nich. Przecież im też musi być ciężko zniedołężnieć na starość, nie pamiętać tylu rzeczy i wciąż chorować. Nie, już...~~ tej myśli nie było dane dokończyć elfowi, znalazł bowiem właśnie miejsce, które doskonale się nadawało na przemianę.

Sama przemiana przebiegała zazwyczaj szybko i bezboleśnie. Nigdy nie zastanawiało elfa jak ona przebiega dokładnie, ważne że działała i że już nie raz uratowała mu skórę, nawet gdy jeszcze nie był nieśmiertelny. Najgorsze było przyzwyczajenie się do innych reakcji ciała i innego postrzegania świata. Nawet setki przemian nigdy nie sprawiły, że elf czuł się lepiej zaraz po przemianie. Właściwie to wydawało mu się, że jest jeszcze gożej niż za pierwszym razem. Ale ile można pamietać z pierwszego razu po tylu latach?

Phalenopsis, ponad miastem

Trzepot skrzydeł, świst powietrza i wielki, czarny kruk znalazł się w przestworzach, wysoko nad miastem. Najpierw nieśmiało zakreślił krąg nad centrum, z każdym uderzeniem skrzydeł rozszerzając jego promień i schodząc coraz niżej. Ptaszysko bacznie przyglądało się w jakim stanie są mury miasta, jego obrońcy i sama kondycja miasta, a w jakim stanie są oponenci dzielnych wojaków. Ptak wiedział, że im więcej szczegółów zapamięta, tym jego informacje będa ważniejsze, przydatniejsze i być może uratują więcej żyć. Dlatego też elf śmiało zniżył lot do tego stopnia by wyraźnie widzieć co ważniejsze szczegóły i raz za razem zataczał kręgi nad miastem. Gdy już był zadowolony z informacji, które zebrał skierował się w stronę dowódźtwa obrońców. Musiał zdać raport.
 
__________________
Szczęścia w mrokach...
rasgan jest offline