Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2008, 22:46   #25
Aveane
 
Aveane's Avatar
 
Reputacja: 1 Aveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumny
- To, że nie znalazłem kobiety, którą bym pokochał, nie jest powodem, by mi to wypominać - wypiął dumnie pierś. Nie żałował tego, że nigdy nie uprawiał seksu. - Nie gardzę zdolnością, pomogła mojemu znajomemu. Po prostu nigdy z niej nie korzystałem. Jak już powiedziałaś, podchodzę pod emeryturę. Nie sądzisz, że takie mocne fale psychicznej energii mogłyby mi zaszkodzić?

Postanowił nie komentować nazwania go kretynem, nie zniżał się tak nisko. Milczał przez długi czas, wpatrując się w Ericę.
- Po co ona tu przyszła? Do jasnej cholery, co się tu dzieje? Co to za show? - pomyślał. Już chciał coś powiedzieć, już otwierał usta, lecz wydostał się z nich jedynie krzyk. Krzyk bólu. Bólu takiego, jakiego w życiu nie doświadczył. To go zabije, był tego pewien. A może tego chciał? Chciał uciec od rozrywającego go bólu w śmierć. To stało się tak nagle... Cierpienie ustąpiło tak szybko, jak przyszło. Zostało zmęczenie, został ślad męki. Krwawa plama na podłodze. Dopiero zdał sobie sprawę, że leży na kafelkach swojej kuchni. Rozbił sobie głowę. Z jego czoła co chwila spadała w kałużę krwi nowa kropla szkarłatnego płynu.

Wzdrygnął się, gdy poczuł dłoń kobiety na swoim policzku. Słuchał jej słów, lecz mało co do niego docierało. Chciała tak bardzo jego daru? Próbował się podnieść, lecz ręce zbytnio trzęsły się pod niewielkim ciężarem McKenziego. Upadł bezwładnie na ziemię.
- Do usług - szepnął cicho, wręcz niedosłyszalnie, gdy usłyszał pytanie "byłabym do tego zdolna?". Skupił swoje myśli, uformował z nich wręcz namacalną materię. Szkoda tylko, że ta namacalność była wytworem jego wyobraźni. Słuchał dalej wywodu Erici, lecz koncentrował się na czymś innym. Wypuścił falę psychicznej energii. Odpowiedź uderzyła go mocno. Za mocno.
- Nie wiesz, do czego jesteś zdolna? Ja za to wiem. Zrobiłabyś to. Zrobiłabyś to, gdyby nie spodobało Ci się choć jedno moje słowo. Ale nie sądzisz, że lepiej by było, gdybyśmy się po prostu dogadali? Bez żadnych zabaw? Przemocą nie zjednasz sobie mojej osoby. Przekonać też mnie tym nie przekonasz - prychnął. Niczym tak nie gardził, jak przemocą. Podniósł głowę na tyle, by spojrzeć kobiecie w oczy. - Po co Ci emerytowany prawiczek, który nie potrafi posłużyć się swoim darem? Jak mam Ci niby pomóc znaleźć ten pamiętnik?
 
Aveane jest offline