Nie jestem znawcą światów postapo ale, wydaje mi się że najsilniejsze byłyby dwa kierunki.
Pierwszy, ludzi rozczarowanych, zawiedzionych, negujących istnienie jakiegokolwiek Boga i tym samym religii, jako przeżytku.
I drugi, który gromadziłby zwolenników nowej religii (stare wszak w jakiś sposób "zawiodły"), zapewne religii czerpiącej z tych najbardziej przedtem rozpowszechnionych, ale mimo wszystko nowej.
"Największym Bogiem jest pragnienie człowieka by On istniał"