Wątek: Oko czarownicy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2008, 15:16   #222
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Matylda w napięciu wpatrywała się w generała Wymierskiego. Ten nie odpowiadał, milczał długo, widać zastanawiał się nad czymś dokładnie. Dziewczyna powoli ochłonęła z entuzjazmu, z pragnienia rozmowy, wyjaśnienia wszystkich kwestii. Generał zachowywał swoje myśli dla siebie, nie dzielił się nimi z Matyldą. Być może tak właśnie należy postępować? Wszak i Fitzpatrick niczego nie wyjaśniał i żądał jedynie posłuchu. Czy świat tajnych agentów i wojskowych tak właśnie wygląda? W takim razie dziwny to świat, gdzie każdy swoje myśli zatrzymuje dla siebie, nikt niczego nie wyjaśnia, nie ma rozmów, nie ma zrozumienia, są tylko rozkazy i gniew...

Matylda przygarbiła się nieświadomie, przygięta ciężarem rozmyślań. Odwróciła głowę w bok, by Wymierski nie zauważył gromadzących się w jej oczach łez. I wtedy nagle... w oddali ktoś energicznie machał trzymanym w dłoni przedmiotem, machał właśnie w tą stronę i zdawało się - patrzył wprost na nią.

- To chyba znak, generale - odezwała się wreszcie, przerywając zbyt bardzo przedłużającą się ciszę.

***

Gdy drzwi karczmy otworzyły się przed nimi, otulił ich przyjemny zapach zupy, ziół i piwa. Ciepłe wnętrze i wesoło igrający ogień na kominie sprawił, że nogi niemal ugięły się pod Matyldą i nagle organizm przypomniał jej o ogromnym zmęczeniu. Trochę onieśmielona widokiem nowych twarzy próbowała się jakoś ogarnąć, schować pod chustę niesforne kosmyki włosów, zetrzeć z twarzy brud i zaschnięte łzy. Jej starania niewiele jednak przyniosły efektów. Od kiedy tylko usiadła przy stole - gdzieś w kącie, jak najdalej od Fitzpatricka, od spraw, które ją przerastały - jej myśli zaprzątnięte były tylko jednym. "Jeść" wołały jej wszystkie trzewia, "Jeść" wołały jej oczy, "Jeść" wołały jej drżące pod stołem dłonie!
 
Milly jest offline