Cytat:
Napisał Arango No dobrze ale tak odbiegając nieco od głównego pytania jakie postawił Merill, nie wydaje wam się, że następnymi wojnami po Apokalipsie i okresie szoku będą właśnie wojny religijne ?
I to właśnie byłaby wojna "starych religii" z nową (akurat w powstanie takiej mocno wierzę) ? |
Według mnie wojny religijne byłyby drugie, zaraz po walkach o w miarę niezanieczyszczoną wodę i żywność. Poza tym stare religie nie toczyłyby wojen, lecz dążyły do pokoju. Przynajmniej tak by postępowały te niezdeformowane religie. Natomiast w ich imię walczyłyby organizacje typu Al-Kaida. Zapewne każda przed apokaliptyczna religia miała by taką czarną owcę.
Bardziej wojownicze byłyby sekty i nowe religie, bo by musiały walczyć o przetrwanie wśród wielu sobie podobnych tworów.
Masz rację Lhianann. Religie czczące zdeformowaną naturę na pewno byłyby obecne, ale tak jak pogańskie kulty z przeszłości nie przerwałyby próby czasu. Na początku byłoby ich multum, ale jeśli ludzkość zaczęłaby się podnosić z kolan stopniowo zaniknęłyby.
Poza tym żaden z takich kultów nie zgromadziłby wielkiej liczby wiernych. Funkcjonowałyby one tak samo jak wyżej wspomniane przeze mnie sekty i właśnie do nich bym je zaliczył.
Zaznaczę że Fallouta nie znam (innych postapo zresztą też) i mówię o mojej własnej wizji świata po zagładzie.