Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2008, 21:08   #17
Gwena
 
Gwena's Avatar
 
Reputacja: 1 Gwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemu
Miasto sprawiło złe wrażenie na Klarze, wąskie uliczki, wszechobecny surowy kamień, cegła i smród. I stanowczo za dużo Kaplic Sigmara i zakonników tegoż.
Na szczęście droga do Dzbana Młotodzierżcy - no tak i karczma musiała się odwoływać do Sigmara w tym zapchlonym (zasigmarzonym) mieście - nie była długa.
Klara zostawiła Wegiełka u koniowiązu przy drzwiach gospody, mówiąc stajennym, że zaraz do nich wróci.
Po wejściu do gospody przywitał ją gospodarz tak zaaferowany, że nie dał jej dojść do słowa. Tyle dobrego, że przynajmniej jego reikspiel łagodził znajomy akcent. Za to grzecznością nie grzeszył, ale zanim Klara zdążyła go przywołać do porządku, pobiegł witać Adrena.
Wzruszyła ramionami i poszła na górę. Poinformowała pokojówkę, żeby dowiedziała się który pokój Piwowar jej przydzieli i, że potrzebuje by w tym pokoju za półgodziny znalazła się balia z gorącą wodą, oraz służąca z żelazkiem. A teraz jakby ktoś jej szukał to będzie w stajni. Korzystając z zamieszania wywołanego przybyciem głównej grupy przemknęła się do drzwi wyjściowych niezauważona.
Wyszła przed karczmę, odwiązała karego i zaprowadziła go do stajni. Oczywiście koń kozaka był już w rękach stajennych, a jego samego nie było widać - pewnie kosztował już piwo. Wzruszyła ramionami, jej strażnik konia traktował jak przedmiot i doskonale to pasowało do jego nieciekawej osobowości. Ponownie zastanowiła się jakim cudem jej rodzice wybrali takiego prymitywa do jej ochrony. A jeb jego mat' mruknęła pod nosem i zajęła się ważniejszymi sprawami.
Zajrzała do żłobu, wzięła odrobinę paszy w palce, powąchała. Zaakceptowawszy jakość karmy pozwoliła karemu zanurzyć łeb w żłobie. Następnie rozkulbaczyła go i ku zdziwieniu i niezadowoleniu chłopców stajennych chwyciła zgrzebło.
Po dłuższej chwili spod warstwy błota pojawiła się czarna sierść. Klara sprawdziła jeszcze kopyta, hakiem wyciągnęła jakiś kamyk. Następnie zawołała tego z chłopców stajennych, który wydawał się jej bardziej sprawny od innych i rzuciła mu kilka miedziaków. Zdobądź dla Węgielka kilka jabłek i zadbaj o niego - rozkazała - natłuść też uprząż. A teraz weź juki i zaprowadź mnie na pokoje.
Weszła tylnym wejściem do gospody. W pokoju czekała już balia z gorącą wodą. Doprowadzenie się do porządku zajęło Klarze prawie godzinę. Oddała pokojówce rzeczy do wyczyszczenia i uprasowania. Mocno głodna skierowała się do głównej sali karczmy.
 

Ostatnio edytowane przez Gwena : 23-04-2008 o 21:16.
Gwena jest offline