Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2008, 23:22   #54
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Opatulona kołdrami, blada dziewczyna robiła żałosne wrażenie.
Żmijka poczekała aż zamkną za nią drzwi i usiadła na skraju łóżka. Podniosła dłoń dziewczyny. Antoinette puls miała wolny, ale spokojny i miarowy.
- Mam wyjść, czy zbada pani hrabiankę pomimo mej obecności?- zapytała stojąca przy oknie służąca.
- Proszę zostać – odparła Nessa.
>>> Dwa tygodnie katatonii, a ojciec już nie wchodzi do Twego pokoju.<<< Nessa pomyślała o trupach nadal wiszących na murach. >>>Wrażliwiec.<<< Nie mogła powstrzymać gorzkiej ironii.
- Czy ona coś je? – zapytała pokojówkę.
- Tak. – kobieta musiała się już przyzwyczaić do ludzi, którzy w czterech ścianach zamkniętej sypialni przestają tytułować hrabiankę jaśnie panienką – Karmimy panienkę Antoinette, choć przełyka z trudem...
- I myjecie jak widzę. Proszę mi pomóc. – czarodziejka odsunęła kołdry. – Rozbierzemy dziewczynę.
- Przydałoby się ją też czesać. – mówiła dalej, w czasie, gdy podnosiły bezwładne ciało, rozwiązywały sznurki, zdejmowały kolejne warstwy. >>>Szkoda, że spanie w jednej koszulce przystoi tylko wieśniaczkom.<<< Żmijka mogła podtrzymać hrabiankę za pomocą prostego zaklęcia, wszystko poszłoby sprawniej, ale używała dzisiaj mocy bez umiaru i wiele zaklęć jeszcze ją czekało, a nie traciła dotąd czasu na czerpanie nowej energii.
- Długo pani służy przy hrabiance?
- Od zawsze. – tytuł pani też nie zdziwił służącej.
W końcu pokonały wszystkie troczki.
- Czy ona w ogóle sypia? – Nessa patrzyła w szeroko otwarte oczy hrabianki. Nieruchomy wzrok właśnie napotkał twarz czarodziejki.
- Tak, ale krótko, niespokojnie. Jaśnie panienka szamoce się we śnie i rzuca i zaraz budzi.
Żmijka oglądała Antoinette. Wychudzone, osłabione, ładne dziewczę, siniaki na nogach i ramionach już się goiły.
Znowu chwilę trwało nim ją ubrały.
Przyszedł czas na zaklęcia.
W początkach swej nauki Nessa próbowała czarować przed zwierciadłem. Chciała wiedzieć czy wygląda dostatecznie imponująco gdy tak zmaga się z żywiołami. Niestety nigdy nie dała rady skoncentrować się na czarze i na swoim odbiciu jednocześnie. Nie wiedziała, że tęczówki płoną jej wtedy intensywnym blaskiem, a ich kolor lekko się zmienia w zależności od wykorzystywanego żywiołu. Że dłonie o długich smukłych palcach zawsze leciutko drżą, a skóra zabarwia się na różowo wskutek przepływu energii.
Wypowiedziała formułę. To było stosunkowo proste zaklęcie identyfikacji. Ale na dziewczynę rzucono tyle czarów w próbach uzdrawiania, że nawet ich słabe echa, aury mocy o najróżniejszym pochodzeniu, uderzyły w Żmijkę z niezwykłą intensywnością. Zachwiała się i musiała oprzeć o łoże. Ostrożnie badała ślady cudzych działań. Chciała mieć pewność, że to nie wpływ magii, przekleństwa czy uroku więzi umysł dziewczyny. I, że nikt nie manipulował przy Antoinette by sztucznie podtrzymywać ten stan.
Egzamin dobiegł końca. Musiała teraz chwilę odpocząć. Oblizała przygryzione do krwi wargi.
- Proszę mi jeszcze powiedzieć czy Antoinette kiedykolwiek lunatykowała?
- Nie – służącą zdziwiło pytanie.
- Wieszczyła? To znaczy – nie rozumiejące spojrzenie kobiety skłoniło Nessę do rozbudowania wypowiedzi – czy mówiła w obcych językach, o rzeczach których wiedzieć nie mogła?
Służąca pokręciła głową.
Przyszła już kolej na bardziej standartowe zaklęcia. Jak można było się spodziewać sondowanie nie przyniosło rezultatów. Umysł dziewczyny był całkowicie odcięty.
Żmijka uśpiła hrabiankę. czar zadziałał. Zawsze to wskazówka, że tylko głęboka świadomość jest zablokowana. Ale nie dla tej wiedzy Nessa rzucała czar. Ponowne sondowanie trafiło w pustkę. Czekała więc na koszmar. Ku jej rozczarowaniu i on był nieczytelny.

Skończyła kompletnie wyczerpana.
Jeszcze raz omiotła spojrzeniem sypialnię. Porcelanowa wanna przestała budzić skojarzenia.
Zapukała w drzwi. Strażnicy otworzyli.
- Do widzenia - odwróciła się jeszcze do służącej
Odprowadzono ją do majordomusa. Potwierdziła, że nie uzyskała poprawy.

W końcu opuściła grube mury. Świeciło popołudniowe słońce. Żmijka była zbyt zmęczona, żeby dalej czuć rozczarowanie. Spędziła w pokoju Antoinette ponad dwie godziny. Wyczerpała na zamku cały zapas energii magicznej. W tej chwili marzyła jedynie o dobrym jedzeniu. Od dwóch miesięcy żywiła się jak chłopka mięsem i kaszą. Zaś kucharzowanie czarodzieja właśnie osiągało rozmiar niewybaczalnej wady.
Szła odebrać swój miecz, kiedy zobaczyła Derricka. Podeszła do mężczyzny.
- Czy to możliwe, że czeka Pan na mnie?
I pomyślała >>>okropnie wyglądam taka zmęczona<<< I uśmiechnęła się. Nagle znowu zadowolona.
Cerintianowi wybaczono kolację.
I tak Derrick przyczynił się do wielkoduszności Nessy.
 
Hellian jest offline