W tym, co mówiła Mama Gąska bez wątpienia było trochę racji. A może i więcej, niż trochę... Zwykle tak się nie odzywał. Ani do starszych, ani do młodszych. "Pewnie coś z Bardzo Miłego Wilka na mnie przeszło" - pomyślał Kuba. - "Albo wyłazi ze mnie prawdziwa natura..."
Być może w świecie Ponurych Baśni znikała otoczka cywilizacji...
- Przykro mi, że poczuła się pani dotknięta - powiedział, gdy nagle obudzona resztka dobrego wychowania przezwyciężyła złość i urazę.
Odprowadził wzrokiem odlatującą Mamę. "Mam talent do zdobywania wrogów" - pomyślał, przenosząc na moment wzrok z Mamy Gąski na Michasia, a potem ponownie z znikający w przestworzach punkt.
- Gdy stanę się wredny w stosunku do was - powiedział ponuro - to mnie zastrzelcie.
- I zakneblujcie mnie lepiej, gdy znowu kogoś spotkamy - dodał.
Bez wątpienia - gdyby był milszy, Mama Gąska nie zwinęłaby się tak szybko i być może odpowiedziałaby na kilka pytań... |