Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-04-2008, 00:48   #171
 
Angrod's Avatar
 
Reputacja: 1 Angrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie coś
Mamie Gąsce wyraźnie nie odpowiadały słowa Kuby. Ze smutku na jej twarzy powoli wykwitał, pączek gniewu. Mamcia pokraśniała ze złości, ale nie przerywała chłopcu, bo nie wolno przerywać kiedy ktoś inny mówi. W jej posturze dzieci mogły dostrzec podobieństwo do swoich rodziców, kiedy ci denerwowali się na nich nie na żarty. W kobieta wybuchła.

- Jak ty się odnosisz do starszej od siebie osoby! Trochę szacunku! Co to za maniery? Myślisz, że kim jesteś, że możesz do mnie mówić w ten sposób!
- Wielka Gęś groźnie zasyczała dla podkreślenia tych słów.

- A czemu niby miałabym wam zdradzać jakiekolwiek tajemnicę? Udzielać rad? Jaki mam w tym interes? Widzę, że sami sobie świetnie dajecie radę. Skoro dzieci nie umieją już bezinteresownie, nawet nie zaufać ale obdarzyć szacunkiem życzliwą im kobietę, to co ja tu jeszcze robię? Wydaje mi się że ubogi fragment przepowiedni nie jest godny być ofiarowany w zamian za wasze drogocenne zaufanie. Że nie wspomnę o bajce i ciasteczkach proponowanych wam bezinteresownie!

Wtem kobieta dojrzała małą Alę, która chciała poczęstować, zwierzaka. Trochę opuściła ją złość, ale ten miły, serdeczny uśmiech znikł całkowicie. Mama Gąska ściągnęła brwi jakby coś rozważała. Dziewczynka znalazła się przy zwierzęciu, a od dzieci odgradzała ją postać Mamy.

- Gęsi nie jedzą ciasteczek. - zdobyła się jeszcze na łagodny ton - ale jak chcesz, to spróbuj ją poczęstować.

Alusia przy gęsi wydawała się co najwyżej maleńkim kurczaczkiem. Stworzenie od momentu nieco wrogo nastawione do pozostałych dzieci jej dało się pogłaskać. Wydawało się nie zwracać uwagi na ciastko, zerkało z ukosa na swoją pasażerkę, trudno powiedzieć czy porozumiewali się w jakiś dziwny sposób, bez użycia słów, czy po prostu szukali w swoich osobach oparcia. Gęś nachyliła się nad dziewczynką i delikatnie obwąchała jej włosy. Następnie zbliżyła łeb do jej twarzy i delikatnie wyjęła z ręki kawałek ciastka. Wprawnym ruchem podrzuciła smakołyk w powietrze i połknęła go kłapiąc przy tym donośnie dziobem. Mama Gąska uśmiechnęła się nieznacznie i podeszła do Ali. Wydawać się mogło, że toczyła wewnętrzną walkę ze sobą, czy pogładzić dziewczynkę po główce. Jednak cofnęła lekko wyciągniętą dłoń i nie zrobiła tego. Nie zatrzymując się zwinnie wspięła się na wielkiego zwierzaka, po czym popatrzyła na dzieci z góry.

- Chociaż z wysoka uroczo wyglądacie. - I odleciała.

Koszyk z ciasteczkami leżał na ścieżce.
 
Angrod jest offline  
Stary 24-04-2008, 09:45   #172
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
W tym, co mówiła Mama Gąska bez wątpienia było trochę racji. A może i więcej, niż trochę... Zwykle tak się nie odzywał. Ani do starszych, ani do młodszych.
"Pewnie coś z Bardzo Miłego Wilka na mnie przeszło" - pomyślał Kuba. - "Albo wyłazi ze mnie prawdziwa natura..."
Być może w świecie Ponurych Baśni znikała otoczka cywilizacji...

- Przykro mi, że poczuła się pani dotknięta - powiedział, gdy nagle obudzona resztka dobrego wychowania przezwyciężyła złość i urazę.

Odprowadził wzrokiem odlatującą Mamę.
"Mam talent do zdobywania wrogów" - pomyślał, przenosząc na moment wzrok z Mamy Gąski na Michasia, a potem ponownie z znikający w przestworzach punkt.

- Gdy stanę się wredny w stosunku do was - powiedział ponuro - to mnie zastrzelcie.
- I zakneblujcie mnie lepiej, gdy znowu kogoś spotkamy - dodał.

Bez wątpienia - gdyby był milszy, Mama Gąska nie zwinęłaby się tak szybko i być może odpowiedziałaby na kilka pytań...
 
Kerm jest offline  
Stary 24-04-2008, 20:54   #173
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michaś

Chłopak odetchnął z ulgą, kiedy dziwna kobieta odleciała i nie krył się z tym. Od początku ta cała Matka Gąska irytowała go i wątpił w jej podejrzaną bezinteresowną pomoc, która miała się objawić w zasadzie czym? Opowiedzeniem bajki, poczęstowaniem ciasteczkami – dla Michała były to bzdurne rzeczy, nic więcej.

Kuba najwyraźniej czuł się winny obrażenia Matki Gąski gdyż rzekł:
- Gdy stanę się wredny w stosunku do was - powiedział ponuro - to mnie zastrzelcie.
- I zakneblujcie mnie lepiej, gdy znowu kogoś spotkamy - dodał.

-Możesz na mnie liczyć – odrzekł złośliwie Michaś, który ku swojemu obrzydzeniu zaczął odczuwać przyjemność, dlatego, że tym razem to nie on tylko Kuba zawalił. Chcąc się niejako przed sobą zrehabilitować i jakby bojąc się, że ktoś mógłby usłyszeć jego myśli powiedział do chłopaka. – Daj już spokój, nie twoja wina, że odleciała. Pewności i tak mieć nie mogliśmy czy była po naszej stronie a ryzykować nie miałem ochoty. Ciastka zostawić, zostawiła.

Dopiero teraz poczuł ssanie w żołądku, które po chwili objawiło się głośnym bruuuuuum sprawnie zamaskowanym przez kaszlnięcie. –Ekhm uważam, że powinniśmy skorzystać z podarunku, nie jest on raczej zatru…-nie dokończył bojąc się wypowiedzieć ostatnie słowo, wiedział, iż nie tylko on o tym myślał, ale i jemu zrobiło się głupio z powodu jego nadmiernej podejrzliwości. Dokończył już smutnym tonem– w każdym razie najmłodsi i zmęczeni powinni się posilić.

Zerknął na Alusie i Misie, jako dwie dziewczynki powinny być objęte szczególną opieką i Michaś miał nadzieje, że i reszta chłopaków będzie tego samego zdania. –„Jeszcze mam sporo sił, nie potrzebuje nic do jedzenia, dam radę, dam radę…” – powtarzał w myślach, lecz głód nie da się w wieczność oszukiwać.
 
mataichi jest offline  
Stary 25-04-2008, 20:36   #174
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kuba spojrzał na Michasia i uśmiechnął się.
- Wiedziałem, że zawsze można na tobie polegać - powiedział, jakby nie dostrzegł złośliwości w jego głosie.

Druga część wypowiedzi Michasia była bardziej pojednawcza, ale i tak Kuba miał pewne wątpliwości, co do dobrych intencji chłopaka. Ludzie, w przeciwieństwie do Złego Wilka, tak szybko się nie zmieniają...
Poza tym wiedział, że to nie tylko jego wina, że Mama Gąska poleciała. Ktoś nie chciał słuchać bajek, a ktoś inny poddał w wątpliwość szczerość intencji Mamy. I to nastawiło Mamę negatywnie w stosunku do wszystkich dzieci.
Oczywiście to on postawił kropkę nad i... I ostatecznie zawalił sprawę, chociaż powinien był się powstrzymać. Ale nie było po co rozwodzić się na ten temat.

A może Mama nie była taka dobra, jak o sobie mówiła...

Uwaga dotycząca możliwości nafaszerowania ciastek trucizną nasunęła Kubie pewną myśl. Już chciał sięgnąć do plecaka po 'Poradnik', gdy Michaś rozwinął swą myśl do końca. Kuba zamarł ze zdziwienia.
"Chce je potraktować jak świnki doświadczalne..." - pomyślał zaskoczony. Nie spodziewał się po kimkolwiek takiego podejścia do sprawy.

Spojrzał na koszyk, a potem na Michasia.
- Może masz rację - powiedział powoli - i ciastka nikomu nie zaszkodzą...
"Chyba, że ktoś zeżre ich za dużo" - dodał w myślach.

- ...a może nie - dokończył poprzednie zdanie.
"A ty sam próbuj, jeśli masz wątpliwości, a nie wciskaj ciastek innym..." - pomyślał pod adresem Michasia.

Nie chciał otwarcie powiedzieć, co myśli o idei testowania słodyczy na dziewczynkach, bo to by definitywnie zniszczyło jakąkolwiek możliwość utrzymania poprawnych stosunków z Michasiem. Który, swoją drogą, chcąc poświęcić najsłabszych, zdecydowanie podpadł Kubie.

- Też sądzę, że można je spokojnie jeść. W ramach eksperymentu zjem jedno, a potem pójdziemy dalej. Jeśli w ciągu godziny nic mi nie będzie...
Wzruszył ramionami.
- Przez ten czas nikt z was nie umrze z głodu.

Nie czekając na kogokolwiek lub cokolwiek podszedł do koszyka, wziął pierwsze z brzegu ciastko i ugryzł...
 
Kerm jest offline  
Stary 26-04-2008, 10:27   #175
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Jaś nie wziął udziału w rozmowie z Matką Gąską. Jego nie interesowało nic, nic poza tym byle trzymać się z dala od tego ptaszyska... Z dala! Raz, czy dwa wsrygnął się mimowolnie patrząc, jak Ala głaszcze ptaszysko. Miał już coś krzyknąć, ale głośnie Uważaj! utknęło mu w gardle i wydobyło się ciche:
- Uw... natychmiast zamaskowane kaszlem, Jaś nie chciał by ktokolwiek widział, że się aż tak boi.

Z Jasiowej duszy spadło z głośnym hukiem z tysiąc ton, gdy Matka Gąska i to wielkie ptaszysko odleciały. Jaś poczuł się o wiele pewniej i swobodniej. Na przyszość postanowił uważniej patrzeć na niebo i nie tylko. "W tych dziwnych krainach dzieją się dziwne rzeczy, lepiej wyjść stąd w jednym nie nadgryzionym kawałku" pomyślał w duchu.

- Nie ruszaj ... krzyknął Jaś głośno w kierunku Kuby. Lecz było już za późno. "Oby faktycznie nic się nie stało" pomyślał sobie Jaś.
- Kurcze, musiałeś je jeść? Po co ryzykować, trzeba było jakoś inaczej spróbować. Może Kotecek by nam podpowiedział czy te ciacha są jadaln, a tak co?
Prawdę mówiąc Jaś nie był bardzo głodny, ale na słodkości to zawsze miał ciąg. Wcinał wszystko co popadło, byle słodkie i w sporych ilościach. Teraz patrzył nieufnie na koszyk.
- Może lepiej by narazie nikt inny nie ruszał tych ciastek? powiedział i ruszył w stronę koszyka. Postanowił wziąć dwa, ale ich nie jeść, może napatoczy się jakiś królik czy inny miłośnik ciastek to będzie jak znalazł... Przy okazji Jaś miał nadzieję sprawdzić dokładnie koszyk - a nóż siedzi w nim coś niemiłego i podejrzanego.


Koszyk wydawał się zwyczajnym koszykiem, a ciastka - zwyczajnymi ciastkami. Tyle, że według Jasiowego nosa pachniały ciut za mocno, a może po prostu był przewrażliwiony.
- A może po prostu pójdziemy dalej? Zanim znów coś się napatoczy? Myślę, że im szybciej rzuszymy dalej tym lepiej
- A po drugie. Może na przyszłość będziemy nieco bardziej mili? Nie każdy musi tu być z gruntu zły... No ale uważać musimy. dodał na koniec patrząc w kierunku Michasia.
- Będzie gites... dorzucił sam niewiedziec po co i uśmiechnął się zawadiacko.
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline  
Stary 26-04-2008, 11:21   #176
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Ala patrzyła zauroczona w ślad za wielkim ptakiem, który wzniósł się wraz z Mamą Gąską na grzbiecie. Smutno jej było z powodu złego humoru tej pani, ale jak to dzieci mają w zwyczaju – szybko jej uwaga skupiła się na czymś innym.
Burczało jej w brzuszku.
Nie bacząc na wykłócających się chłopców, podreptała na krótkich nóżkach do koszyka i schwyciła jedno ciastko. Bez zastanowienia wcisnęła je do buzi. Było pyszne!

Alcia wyciągnęła rączkę ku niebu i pomachała żywo do małego punkciku, który wciąż widniał w oddali.

- Pa, pa! – zawołała z pełnymi ustami.

Dopiero po chwili spojrzała pytającym wzrokiem na Kubę i Michasia.

„O czym oni znowu rozmawiają?”
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 27-04-2008, 23:15   #177
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny


„Nareszcie normalny dorosły w tym zwariowanym świecie baśni.” – przeleciało przez głowę Piotrka. Podekscytowany tym faktem zbliżał się do pozostałych dzieci. Szybko stawiał kroki i deptał soczyste źdźbła trawy, które kładły się i równie szybko powstawały nie pozostawiając śladu obutej stopy.

Nagle widok tej pani wywołał w chłopcu niejasne i nieokreślone uczucie braku. Niepokój i smutek pojawiły się na twarzy chłopca. Uczucie zaczęło przybierać coraz wyraźniejszy kształt, a po kilku chwilach można było je zidentyfikować jako tęsknotę.

„Kim właściwie jest ta pani...”

Rozmowa między dziećmi, a tą panią toczyła się już od kilku chwil. Piotruś dostrzegł, że pani nie jest sama. Obok rozkładała skrzydła wielka gęś. Piotrek już był kilka kroków od dzieci kiedy pani powiedziała:

„- Chociaż z wysoka uroczo wyglądacie.” – słowa były miłe, ale to „chociaż” miało dwuznaczny wydźwięk. Chłopiec nie słyszał całej rozmowy, więc zdziwił się.

Pani wsiadła na gęś i odleciała. W tym momencie Piotruś wszedł miedzy inne dzieci, które obserwowały odlot.

„Kim właściwie była ta pani...”

Piotrek wpatrywał się w oddalającą się kobietę lecącą na gęsi. Pewnie w normalnym świecie byłby zdziwiony tym faktem, ale nie tutaj. Chłopiec spojrzał na inne dzieci pytającym wzrokiem. „Ciekawe czy któreś z dzieci wyjaśni mi…”

- … kim właściwie była ta pani? – myśli niespodziewanie zamieniły się w słowa.
 
Adr jest offline  
Stary 28-04-2008, 09:24   #178
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Staś nie zdołał dojść do głosu w dyskusji z Mamą Gąską. Ale... Czemu wszyscy tak ją napadli? Wiadomo, nie znali jej... Ale zdawała się być bardzo miła. Ale pani poleciała... Chłopcu nagle przypomniała się piosenka, którą często jego tata śpiewał przy ognisku:
"Kim właściwie była ta piękna pani?" - tak chyba się nazywała. Idealny tytuł, jak na tą sytuację.

...już stoisz w drzwiach jak dziwny ptak.
Więc jednak musisz pójść
Posyłasz mi przez próg
Ulotny uśmiech twój, Madame
Lecz będę czekać, przyjdź!
Gdy tylko zechcesz, przyjdź...


Tak właśnie czuł się Staś. Pani jeszcze dobrze nie odleciała, a jemu zrobiło się dziwnie żal. Chłopiec obracał w dłoni swoje ciastko dokładnie się mu przyglądając. No cóż, ciastko jak ciastko. Do tego jedno z takich najsmaczniejszych, jak na urodziny.

I wreszcie powiedział:

- Wiecie co? A mi tam ta pani wydawała się bardzo miła i przyjazna. To wielka szkoda, że odleciała, bo może więcej już nikogo takiego nie spotkamy.
Zobaczył, że Kuba i Ala właśnie zjedli ciastka.
- Smacznego!

I zaczął jeść własne.


Tymczasem podszedł Piotrek, który najwyraźniej nie wiedział, co się właśnie stało.
- Właściwie to nikt nie wie - odpowiedział z pełną buzią. - Wydawała się być bardzo miła, ale kto ją wie... Ja tam jej wierzyłem. Ale zostawiła ciastka!
 
__________________
Et tant pis si on me dit que c'est de la folie - a partir d'aujourd'hui, je veux une autre vie!
Et tant pis si on me dit que c'est une hérésie - pour moi, la vraie vie, c'est celle que l'on choisit!
Diriad jest offline  
Stary 29-04-2008, 17:58   #179
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Coś w serduszku Misi zabolało i to mocno. Łzy napłynęły jej do oczu, ale dziewczynka zatarła je rączkami. Duże dziewczynki przecież nie płaczą. Ale to nie miało wyglądać tak! Mama Gąska miała ich zapewnić, że ma dobre intencje, miała powiedzieć albo zrobić coś, co by ich ostatecznie przekonało. Miała... miała... pomóc. Monice wydawało się, że postępuje rozsądnie domagając się od obcej osoby wyjaśnień. Rodzice zawsze mówili, że nie wolno rozmawiać z obcymi ani nie brać nic od nich, szczególnie słodyczy. Gdyby tylko Mamcia zechciała ich przekonać, zrobić coś... a ona odleciała! Obraziła się! Przecież tak się nie robi...

Monisia podeszła do koszyka i wzięła dwa ciastka. Obejrzała je dokładnie i powąchała. Przyglądała się tym, którzy mimo wszystko postanowili skosztować łakoci. Czy działo się z nimi coś złego? A może ciasteczka mają opóźnione działanie? W brzuchu jednak nieprzyjemnie burczało, a reszta dobrego nastroju opuściła dziewczynkę. Była już zmęczona, chciałaby się położyć w soczystej, zielonej trawie obok swojej Owieczki i zasnąć, choć na chwilę... Nie chciała więcej maszerować, spotykać dziwnych ludzi albo jeszcze dziwniejsze zwierzątka, nie chciała szukać żadnej góry! Po raz pierwszy poczuła się w tej krainie źle, obco, niepewnie i nieszczęśliwie. Chciała jeść, ale bała się, że mimo wszystko ciastka mają niedobrą, magiczną moc. Schowała więc swój przydział do kieszeni sukienki i choć wypchane nie wyglądały ładnie - postanowiła, że poczeka na moment, gdy nie będzie miała wyjścia lub będzie miała pewność, że nic jej nie grozi.
 
Milly jest offline  
Stary 14-05-2008, 11:24   #180
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny


Piotrek obrócił głowę w stronę Stasia, który mimo pełnych ust próbował odpowiedzieć na jego pytanie.

- „Bardzo miła”… „ciastka” – powtórzył za rudym chłopcem Piotrek uśmiechając się do niego – to dlaczego tak szybko odleciała? – zapytał Stasia.

„Może te ciastka również są zaczarowane. Po tych wszystkich cudownościach i okropnościach tej dziwacznej krainy nie chce mi się wierzyć, aby to były zwykłe ciastka.” – myślał chłopiec.

„Ale ciekawe, co dzieje się po ich zjedzeniu.” – zaczął rozmyślać Piotrek. – „Może wyrastają dodatkowe uszy albo nogi zmieniają się w kopyta. Może moją właściwości usypiające albo pobudzające i dające energię. Może będziemy widzieć szerzej, a może wzrok mam stępieje. Może to ciasteczka, które zmieniają dzieci w dorosłych. Może to jakieś antidotum na złe przygody, które spotykały nas w tej krainie. A może staniemy się niewidzialni albo zyskamy umiejętność latania.” – rozmarzył się na dobre.

- A dobre chociaż te ciastka? Jak smakują? Mają jakieś pyszne nadzienie? – rzucił kilka pytań i nie czekając na niczyje odpowiedzi podszedł do koszyka z ciastkami.

Wyciągnął jedno z ciastek i przyglądał mu się przez krótką chwilę. Po czym zabrał się do jedzenia. Kiedy całe ciastko było już w jego brzuszku zaczął oczekiwać jakiś cudownych właściwości. Ale nie stało się nic.

- No cóż trzeba poczekać – powiedział sam do siebie.

W tym momencie do koszyczka z ciastkami podeszła Monisia i wciągnąwszy dwa smakołyki uważnie się im przyglądała, a potem schowała ciastka do sukienki. Piotruś zwrócił uwagę że właścicielka owieczki jest wyjątkowo smutna i jakby zrezygnowana. Podszedł do niej i położył jej rękę na ramieniu, aby zwrócić jej uwagę. Kiedy odwróciła się w jego stronę uśmiechnął się.

- Jesteś chyba smutna i zmęczona – powiedział – może usiądziesz odpoczniesz chwilę i tak na razie stoimy w miejscu? – zapytał dziewczynkę.

Rozłożył na trawie bluzę przygotowując miejsce odpoczynku dla Monisi.

- Jeśli chcesz usiąść i odpocząć to proszę – wskazał przygotowane miejsce i zaprosił dziewczynkę kolejnym uśmiechem.
 
Adr jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172