- Niech ci będzie cioteczko, skoro to istotne.
Lecz już Tadeuszowi śle oczy zalotne.
Ten się na to znów zmieszał, odwrócił na pięcie,
Puścił się biegiem do drzwi, znknął na zakręcie,
I skrywszy się za ścianą w tamtą stronę zerka.
A Zośka pomyślała – Chce się bawić w berka!
Ja gonię, on ucieka, jakie to rozkoszne!
Naraz się przypomniały wspomnienia radosne,
Gdy kilka wiosen temu pacholęciem była,
Po sadzie swego stryja kurczaki goniła.