Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2008, 10:57   #21
Gwena
 
Gwena's Avatar
 
Reputacja: 1 Gwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemu
Następne pół godziny pochłonął jej posiłek. Po nim Klara zamówiła najlepszy miód jaki w karczmie mieli, gdy przyniesiono gąsiorek nalała odrobinę do czarki. Chwile ogrzała w dłoniach, posmakowała. Nie był zły.
Podjaśniła lampę i wyjęła z torby cienką książczynę. Czytała ze trzy czarki, aż wreszcie wyraźnie zirytowana odłożyła książkę i zaczęła rozglądać się po karczmie.
Gdy spostrzegła elfa, który właśnie wydawał się niczym nie zajęty, wzięła w jedną rękę gąsiorek, w drugą książkę i podeszła do niego.
- Pozwolisz Panie, ze zajmę ci chwilę?
Elf milcząco skinął głowa i wskazał miejsce obok siebie.
- Panie Kyfandys, miałabym prośbę o pomoc bo za to - pokazała na książeczkę - dałam kilka karli w Altdorfie, ale chyba to mało warte...
Elf zerknął na tytuł "Ylfi dla podróżujących po dziczy, do poznania szybko i doskonale"
Klara kontynuowała - wszystko dobrze, słownictwo, gramatyka... ale transkrypcja Waszej wymowy jest dziwna.. Słyszałam Pana nieraz jak coś nuciłeś i melodyjne to było, a jeśli wierzyć ich zapisowi to krasnoludzki harkot wychodzić powinien.
Elf spojrzał na szlachciankę.
- Kyfandys - poprawił akcent z uśmiechem. - Niestety, ale eltharinu z książeczki się pani nie nauczy. Wszystko jest kwestią wymowy. Pani z Kislevu, tak? Zdecydowanie za twarda mowa
- Kislewski za twardy? Ta joj! Być nie może!
- Trudno jest opanować człowiekowi eltharin. Mało który człowiek ma tak miękką mowę, by brzmiał prawidłowo
- Wybacz Panie ale ty chyba za długo imperialnego szwargotu słuchałeś. Jeśli oni mogą się nauczyć to tym łatwiej my kislveskim mówiący. Pozwól Panie... jeśli dobrze widzę, tutejszy bard chyba z kisleva jest, napijmy się tego -
calkiem znośnego - miodu, a ja go poproszę by coś po ludzku zaśpiewał.
Klara zerwała się i podeszła do barda który już dość długo odpoczywał.
- Gaspadin Did izwinitsia szto wam otdych perewrywaju, no hotieła by ja rodinnych pesien posłuszat. Znajete ohotu na wołki?
Bard wyraźnie zaszczycony tytułem dida poderwał się z miejsca i skłonił się - Kanieszno krasna Pani! znajem, ehh oczen dawno ja nie mial komu pet, nemnożko naszich zdes. - Siegnął do swych instrumentów po bałabajkę, sprawdził nastrojenie.
[media]http://www.youtube.com/watch?v=tQefszWeHSY[/media]
Ostra muzyka i drapieżny, choć nie zrozumiały tekst poruszył nawet krasnoludy, następnie bard zmienił nastrój
[media]http://www.youtube.com/watch?v=2pZewiYyBG4&feature=related[/media]
by skończyć nostalgicznym
[media]http://www.youtube.com/watch?v=JKgMqlW0djs&feature=related[/media]
Klara która zaraz na początku rzuciła mu trochę srebra, słuchała u boku elfa sącząc miód.
- I co? Jeśli kislevski twardy to jaki jest imperialny? Zresztą trudno, ale co robić... podróż nudna, stępem cały czas, w karczmach pół dnia spędzamy, to i okazja czegoś się nauczyć. Choć czytać po waszemu z tego DZIEŁA moze się naumiem trochę.
- Ale żeby od razu eltharin? -
przetoczył oczyma wokół, ale zaraz się uśmiechnął - Po co uczyć się języka tak nędznej rasy, za jaką nas uważają? Zależy, też - wskazał na książkę - kto to pisał. Jeśli człowiek, to raczej na pewno źle oddane
W Klarę jakby piorun strzelił.
- Tak mówi pierworodny syn Rhyi i Taala? Znaczy wy ich Iszą i Kurnosem zwiecie chyba. Nic co spod ręki Taala i Rhyi wyszło nie może być nędzne!
- Kurnous
- poprawił ponownie, nadal z miłym uśmiechem. - Kurnous i Isha. Nie ja uważam nas za nędzną rasę, lecz ludzie. No i oczywiście krasnoludy.
- Czy ja na krasnoluda pochoża? -
ze zdenerwowania na elfa Klara wtrąciła z kislewska słowo i składnie.
- Nie twierdzę tak, ale człowieka pani i owszem przypomina.
- I łowczynią jestem i nosze te rogi Taala z wyboru nie z przypadku, a któż od was lepiej zna lasy?
- Od nas? Wyłącznie Kurnous wraz z Ishą oraz zwierzęta. Cieszę się, że nie otacza mnie pani pogardą. Miło widzieć człowieka, który kocha las.
- Więc gdzie łowca ma szukac wiedzy? W krasnoludzkich księgach?
- We własnym życiu. Wiedza o lesie nie pochodzi z książek ani z przekazu ustnego. Pochodzi stąd
- położył dłoń na swojej piersi. - Ta wiedza daje najwięcej i najbardziej jest ceniona.
- Dzięki tak zdobytej wiedzy o stepie może i elfa mogłabym czegoś o nim nauczyć. Ale by zrozumieć las dobrze zrozumieć tych co wręcz są jego częścią. Pomoże mi Pan z tym imperialnym arcydziełem?
- wskazała na książkę - chyba krasnolud je pisał sadząc po wskazówkach wymowy - jakby kamienie kazał gryźć ..
- Pomogę -
nachylił się lekko. - Ale małą prośbę mam w zamian. Co prawda nie muszę o to prosić, jeśliś córką Taala, ale wolę się upewnić. Jeśliby ktoś próbował las ogniem zniszczyć, staniesz po mojej stronie?
- Niepotrzebne pytanie... Znasz Panie coś gorszego niż pożar lasu lub stepu?
- na ostatnie słowo wstrząsnęła się, widać jakieś wspomnienie ożyło.
 

Ostatnio edytowane przez Gwena : 24-04-2008 o 10:59.
Gwena jest offline