Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2008, 16:14   #26
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Ojciec Otto z zaciekawieniem przyglądał się sytuacji w karczmie. Słuchał muzyki i choć brzmiała mu obco to wpadła mu od razu w ucho. Wesoło pogwizdywał sobie w rytm melodii, raz za razem zanurzając usta w kuflu piwa.

-Ach jakże wyborne jest to piwo- mruknął pod nosem. Kiedy zaś wylądował przed nim półmisek kaszy z gulaszem z dziczyzny, na sam widok ślinka zaczęła mu lecieć. Wcinał aż mu się uszy trzęsły, raz za razem zapijając strawę piwem. To było to co lubił najbardziej, zjeść i popić przy dźwiękach muzyki. Ach jakże przyjemnie mu się siedziało, kiedy ogień grzał w plecy a jadło smakowało.

Wtem spokój w karczmie przerwała kłótnia, Adrena i Klary. Akolita z uwagą śledził rozwój wydarzeń, ważąc każde słowo wypowiedziane przez parę kłócących się. Kiedy jednak zaś Klara spoliczkowała Adrena, ojciec Otto nie wytrzymał i zerwał się na równe nogi. Ruch ten był tak gwałtowny, że spowodował wylanie się piwa. Ojciec Otto zakrzyknął i uderzył pięścią w stół:

- Basta! Basta! Basta! – Podbiegł do Adrena i Klary i widząc wściekłość w ich oczach stanął szybko między nimi.

- Nie godzi się! Nie godzi się takowych kłótni wszczynać! Proszę was moi mili, Ciebie szlachetny Adreanie i Ciebie szanowana Klaro. Nie działajcie w gniewie, nie wypowiadajcie słów, których możecie żałować. Nie podnoście ręki na siebie!- wyraźnie akcentując ostatnie zdanie. Jednak w jego oczach malowało się przerażenie. Adrean chyba nie przypuszczał tego, ale ojciec Otto wyraźnie widział nici Aqshy oplatające postać szlachcica. Nie był z tego powodu zadowolony, był wręcz przerażony, jednak nie dawał tego po sobie znać, jedynie zdradzały go jego oczy.

Jednak ty moja damo, rękę na swojego dobrodzieja, na szlachetnego Adrena podnosić nie powinnaś! Przeproś go natychmiast, przeproś, proszę Cię. Twój czyn zhańbił Cię bardziej niż potępione słowa, które usłyszałaś! Pohamuj gniew, zważ na to, co uczyniłaś! O biedna ty, biedna! Ty chcesz mierzyć się z Adrenem?! To on przygarnął Cię, pozwolił podróżować ze sobą, zamiast odesłać Cię do domu , pozwolił ci zostać. A ty tak mu się odpłacasz? Kim ty jesteś w tym kraju bez niego?! Zważ na słowa, zważ na czyny. Proś go o przebaczenie, proś go o łaskę! Toż to twój opiekun, twój dobroczyńca! – jak najęty, z wyraźną trwogą ale też i odrobiną gniewu cedził przez usta Otto, czyniąc przy tym najróżniejsze gesty, chowając twarz w dłoniach, wznosząc ręce ku niebu, wymachując rękoma na prawo i lewo.

Jego słowa chyba każdego zmusiłyby do myślenia. Następnie zwrócił się do Adreana:

- Panie wybacz kuzynce. Wszak młody duch w niej siedzi. Wszak znasz niepohamowaną naturę, żądze przygód i pychę, jaką mają w sobie młodzi. Nie karz jej, lecz wybacz. Zważ jak wspaniałomyślny będzie to czyn. Zważ na to, iż to kobieta, jaką naturą nację tą obdarzyli bogowie Sam wiesz. Z uwagi na dobro nasze, z uwagi na spokój-wybacz. – proszącym, dobrotliwym głosem starał się udobruchać szlachcica.

Tym razem zwrócił się do obojga zwaśnionych, aby kolejne argumenty wywiedziane przez niego wpłynęły na sytuacje:

- Nie kłóćcie się! Zważajcie! Nie róbcie z tego publicznej sceny, toż to może wam tylko hańby przysporzyć. Opanujcie się, przemyślcie. Usiądźcie i na spokojnie problem omówcie. Proszę was w imieniu sprawiedliwej, proszę was w imieniu wszystkich tu zebranych, proszę was ostatecznie w moim, skromnym imieniu. – rzekł ojciec Otto wbijając wzrok w Adreana i Klarę. Wzrok dobrotliwy, ładodny, proszący.
 

Ostatnio edytowane przez Mortarel : 24-04-2008 o 16:47.
Mortarel jest offline