Zgodzę się z Tobą Arango, że mogłaby powstać nowa potężna religia. Wszak stare zawiodły swoich wyznawców... zamiast nieba, czy iluś tam dziewic dostali atomowe grzybki/wirusy/katastrofy czy jeszcze jakąś niemiłą niespodziankę od Losu. A ludzie jak ludzie... zawsze chcą w coś wierzyć... nieważne czy to Allach/Jezus czy inne wyobrażenie Boga. Powstanie nowej religii byłoby czymś zupełnie naturalnym... chyba
.
Ciekawą kwestię poruszyła Lhiannan, jak wyglądały by wierzenia typowego Tribala. Jeśli np. populacja ludzka z której się wywodzi, nie miała styczności z czasami sprzed zagłady i poziom zniszczeń jest ogromny, to możliwe, że nawet toster może stać się obiektem ich kultu. Odwołania do Matki Natury, czy Matki Pustyni (Neuroshima) także miałyby szerokie wpływy. Człowiek można powiedzieć prawie - pierwotny, lub wstecznie-pierwotny
, pozbawiony wszelkich wygód, zmuszony sam wydzierać światu środki do życia, czułby respekt przed potężną siłą przyrody. Jej manifestacjami są przecież huragany, burze z piorunami, powodzie i pożary, itd. nic dziwnego, że czuliby przed nią respekt. Tam myślę przynajmniej...
Wartą rozważenia opcją jest czy z tych wielu kultów lokalnych, po jakimś czasie powstałaby jakaś nowa wielka religia?