Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2008, 15:31   #28
Lilith
 
Lilith's Avatar
 
Reputacja: 1 Lilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie coś
Hayato Hamaru wyraźnie odprężył się, kiedy Seiko wyraziła chęć spokojnego wysłuchania go. Głębokie westchnienie poruszyło w górę, a potem w dół jego ramionami. Czy była to oznaka ulgi, czy niepokoju? Nie wiedziała.

-Dziękuję. Proszę, napij się ze mną herbaty. Jest tyle rzeczy, o których powinnaś wiedzieć -powiedział łagodnie.

Ruszyła z wolna za dziadkiem, który drobnymi kroczkami zmierzał w głąb domu. Jakieś przeczucie nie dawało jej spokoju i ciążyło kamieniem w żołądku. Oto spełniało się coś, o czym marzyła od lat. Nie potrafiła sprecyzować czego tak naprawdę się obawiała. Może tego, iż w rzeczywistości prawie wcale nie znała tego człowieka. Dziwne, ale jeszcze kilka dni temu nie umiałaby mu zaufać. Zresztą nawet teraz zlekceważyła jego słowa o spodziewanej rychło śmierci. Po tym wszystkim jednak, co się wydarzyło...? ...Tak! Nie miała wątpliwości przynajmniej jeśli chodziło o jeden fakt. Powinna go wysłuchać. Za jaką jednak cenę? Czy miała uwierzyć także w to, że dziś skończy się jego życie? Może to tylko majaczenia starczego umysłu Hayato, podpowiadały mu takie ponure obrazy przyszłości?

Posiadłość rodziny Hamaru składała się z rozłożystego parterowego budynku i ogrodu. Miała kształt kwadratu, którego dwa prostopadłe boki stanowiły pomieszczenia mieszkalne. Pozostałe dwa boki zamykały się wysokim, gęstym żywopłotem otaczającym nieduży różany ogród, w centrum którego wznosiła się altanka z opuszczanymi bambusowymi roletami zamiast ścian. Do altanki prowadziły dwie ścieżki. Każda od jednego z podcieni domu. Kończyły się pod pergolami oplecionymi pędami pnących róż, tuż przy altanie. W kącie tworzonym przez wewnętrzne ściany domu szemrała cicho fontanna, w kamiennej, omszałej misie.

Zatrzymała się na chwilę w podcieniu, ogarniając wzrokiem uroczy widok. Ogród wydawał się Seiko oazą harmonii, spokoju i czystego, naturalnego piękna. Śpiew ptaków przyciąganych spokojem tego miejsca i szum wody, działał uspokajająco, a zapach kwiatów wprost odurzał.

Dziadek poprowadził ją do altanki. Niski podest stanowiący podłogę, przykrywały maty tatami, a pod jedną z opuszczonych teraz rolet stały już, przygotowane: chagama*, mizusashi*, chaire*, chashaku*, 2 czarki chawan i bambusowy pędzelek do ucierania naparu -chasen. Kociołek z wodą stanął szybko na rozpalonym sprawnie, przenośnym palenisku. W spokoju spożyli skromny, prosty posiłek z ryżu, a potem gdy leciutkim dzwonieniem miedzianych blaszek we wrzątku, kociołek dał sygnał, że woda jest gotowa, dziadek odsłonił rolety i usiadłszy naprzeciw swojej wnuczki, rozpoczął wykonywanie ceremonialnych czynności związanych z zaparzaniem herbaty.
Ruchy miał płynne, wyważone i precyzyjne, głos spokojny i przesycony melancholią. Snuł swoja opowieść, a Seiko obserwując jego działania słuchała cierpliwie, poddając się wyciszającemu nastrojowi chwili.

Przerwał tylko na chwilę, kiedy skończywszy ubijanie aromatycznego napoju, podał jej glinianą czarkę. Ujęła ja w obie dłonie, uniosła lekko w górę i złożywszy ukłon, podziękowała:
-Oteamae chodai itashimasu.
Trzy razy obróciła czarką i upiła trzy łyki gorącego jeszcze, zielonego napoju. Otarła miejsce na brzegu naczynia, którego dotykały jej usta i z ukłonem oddała je. Hayato Hamaru przyjął je z jej rąk i sam także powtórzył te same czynności.

Nie pytała o nic pomimo że ciekawość nie przestawała dawać jej się we znaki. Niecierpliwość byłaby w tym przypadku nietaktem i mogłaby zniechęcić dziadka do kontynuowania opowieści w tym samym spokojnym tonie. Nie chciała go denerwować. Starzy ludzie bywali drażliwi na punkcie lekceważenia dawnych rytuałów. Opowieść zaintrygowała ją i Seiko pragnęła jak najszybciej usłyszeć dalsze jej części. Wa, kei, sei, jaku. Harmonia, szacunek, prostota i spokój. Tego musiała się trzymać w narzuconym przez dziadka Hamaru planie.


PLAN POSIADŁOŚCI RODZINY HAMARU
~~

*chagama- kociołek do gotowania wody
*mizusashi- pojemnik na zimną wodę
*chaire- pojemnik na herbatę
*chashaku- czerpadełko do wody
*Oteamae chodai itashimasu. - „dziękuję za herbatę”
 
__________________
"Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?)

Ostatnio edytowane przez Lilith : 16-05-2008 o 13:14.
Lilith jest offline