Sh'eenaz
Wiatr wiał niestety tylko leciutki, a potwór był już blisko - musiałaś podjąć ryzyko. Skoncentrowałaś się.
Jeden z szyldów raptownie oderwał się od mocowania, poszybował przez pół placu i trafił nibyptaka pomiędzy oczy. Przybysz zaskrzeczał i zatoczył się na swych koślawych nóżkach, wolną ręką sięgając do oczy, a drugą pomachując parasoleczką. Kilku ludzi obejrzało się w waszym kierunku - w końcu nie codziennie widuje się szybujące w powietrzu szyldy "Faktu"... Naikelea
Ruszyłaś na golema i zza głowy zdzieliłaś go w udo kataną. W powietrzu rozległ się nieprzyjemny zgrzyt metalu o kamień, a tobie przez głowę przemknęła myśl, że chyba właśnie wyszczerbiłaś swój ulubiony (bo jedyny :P) miecz.
Coś jednak rzuciło Ci się w oczy - stwór nie był jednolity. Zbudowany był z głazów, większych fragmentów skalnych i łupków, dość dokładnie ze sobą połączonych - tak dokładnie, iż z dala wydawał się być jedną wielką skałą. Z niebezpiecznej odległości niecałego metra można było jednak z łatwością zauważyć kilka szczelin pomiędzy kamieniami - w miejscach, gdzie powinny znajdowac się stawy nawet dość sporych...
Pięść stwora uderzyła w zajmowany przez ciebie jeszcze przed chwilą fragment powietrza. Golem wydawał się być chwilowo zbity z tropu.
__________________ Ich bin ein Teil von jener Kraft
Die stets das Böse will
Und stets das Gute schafft... |