Trochę zamotany wstałem na równe nogi. Odpowiedziałem jej: Już idę spokojnie.
Wyszedłem z chałupy i ruszyłem w stronę pastwiska.
Po drodze zarzuciłem kołczan strzał przez plecy i sprawdziłem jaki łuk dostałem.
Napinałem go parę razy , po czym położyłem strzałę na lewej dłoni i naciągnąłem cięcie. Sprawdziłem czy da się z tego łuku dobrze celować po czym przyśpieszyłem kroku na pastwisko i schowałem się za jakimś drzewem aby mieć pastwisko na oku oraz widzieć gobliny. |