Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2008, 20:44   #82
Dalakar
 
Dalakar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znany
- Uwolnij mnie.– usłyszał Ferin

Tego było już za wiele. Najpierw tylko czuł czyjąś obecność, a teraz zaczął słyszeć tego kogoś. To wykańczało psychicznie. Ich wróg najwidoczniej znał się na osłabianiu przeciwnika. Chociaż to nie musiał być wróg. Prosił o uwolnienie, więc była szansa że na tej wyspie jest z przymusu. Tak samo jak oni. Różnica była tylko taka że ten ktoś był uwięziony, a krasnolud, wraz z towarzyszami mieli swobodę ruchów. Obserwacja, tak samo jak szept, mógł mieć za zadanie, jedynie zwrócić uwagę na potrzebującą pomocy osobę.

Głos zdawał się dochodzić zewsząd, więc Wędrowiec miał kłopoty z zlokalizowaniem jego źródła.
Może zawrócić? Sam mogę zbyt wiele nie zdziałać, a tylko niepotrzebnie narażę swoje życie” - pomyślał, ale szybko zrezygnował z tego zamiaru, albowiem szept nagle się urwał, co mogło sugerować że wzywający pomocy jest w niebezpieczeństwie.

Nie wiedząc gdzie pokierować swe kroki ciągle szedł przed siebie. Po chwili wśród gęstych krzewów zauważył przejście .
Iść, czy nie iść?” - zapytał się w myślach - „To może być pułapka. Tylko... Jeżeli tam jest ktoś potrzebujący mojej pomocy? I jeśli ten ktoś zna wyspę? Muszę zaryzykować. W razie czego w pobliżu są moi towarzysze

Ferin przeszedł przez przejście nie oglądając się za siebie. Wolał nie wiedzieć ile drogi tak naprawdę dzieli go od reszty rozbitków.
To co zobaczył trochę go zaskoczyło, ale tez zaniepokoiło. Oto był na plaży na której się jeszcze dzisiaj obudził, a kilka metrów przed nim znajdował się wpatrzony w piasek ork. Teraz Wędrowiec zobaczył najgorsze. Znak Płonącego Ostrza. To, oraz charakterystyczne oczy siedzącego osobnika nie pozostawiały wątpliwości. Oto przed krasnoludem był jeden z plugawych, parających się demoniczną magią czarnoksiężników.

Ferin stał nieruchomo nie wiedząc co zrobić. Chciał się wycofać, ale coś go wstrzymało. Zanim się zdecydował było już za późno. Ubrany na czerwono ork wstał i coś zaintonował. Po chwili w kierunku krasnoluda pędziła kulista masa ciemnej energii.

Wędrowiec zobaczywszy niebezpieczeństwo błyskawicznie odskoczył w bok, po czym wydawszy dziki okrzyk wojenny doskoczył do przeciwnika. Miał zamiar uderzyć obuchem topora w jego niekształtny łeb, aby go w ten sposób ogłuszyć.
 
Dalakar jest offline