Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-04-2008, 09:43   #81
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Podczas gdy całą drużyna w chaosie zajmowała się zatrutą elfką , każdy na swój sposób , Ferin poszedł na zwiad. Kilka kroków dalej , kiedy towarzysze zniknęli mu z oczu , uczucie bycia obserwowanym nasiliło się. Co gorsza , krasnolud zaczął słyszeć dziwne szepty dochodzące z , wydawałoby się , wszystkich stron.
Serce wojownika zaczęło bić szybciej , pompując adrenalinę do każdej komórki jego ciała. Chwycił mocniej topór , nie będąc pewnym czego ma się spodziewać. Szept chwilowo przybrał wyraźną formę i zrozumiałe brzmienie. Głos ten wydał się Ferinowi kobiecy. Mówił jedno zdanie powtarzane kilkakrotnie :
- Uwolnij mnie
Po czym znikł zupełnie. Krasnolud po chwili wahania poszedł dalej. W pewnym momencie krzewy , przez które przedzierał się rozrzedziły się i wrócił na plażę z której przybyli. Ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu , na brzegu zobaczył orka ubranego w czerwone szaty , pokryte czarnymi runami . Niespodziewany gość przykucnięty przyglądał się śladom , które pozostawił Ferin , wraz ze swoimi towarzyszami. Oczy orka płonęły demoniczną czerwienią. Miał mały jak na orka nos i ogromną szczękę. Był łysy , a na głowie miał wytatuowany znak. Ferin znał ten znak z licznych potyczek z warlockami. Klan Płonącego Ostrza.
Warlock zauważył osłupiałego krasnoluda , po czym szybko uniósł się i zaczął wypowiadać jakieś zaklęcie. Nim Ferin zdążył zareagować w jego stronę wystrzeliła kula , która wydawała się być zrobioną z cienia.

Po wszelkich , różnorodnych zabiegach mających na celu wyleczenie elfki , jej stan ustabilizował się , jednak Earwene leżała na piasku półprzytomna.
Byli dość daleko od Ferina , więc nie słyszeli tego , że ma kłopoty. Byliście głodni i wyczerpani. Lekarstwo Shar`hula zaczęło działać i towarzyszka zaczęła odzyskiwać świadomość. Mablung padł wyczerpany swoim zaklęciem na piasek , dysząc ciężko. Rana Elfki zasklepiła się pozostawiając tylko ranę po "środku dezynfekującym"
Cargahten zauważył , że pająk nie wygląda jak każdy inny. Był większy , a z jego odwłoku sączyła się żółć.
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline  
Stary 26-04-2008, 20:44   #82
 
Dalakar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znany
- Uwolnij mnie.– usłyszał Ferin

Tego było już za wiele. Najpierw tylko czuł czyjąś obecność, a teraz zaczął słyszeć tego kogoś. To wykańczało psychicznie. Ich wróg najwidoczniej znał się na osłabianiu przeciwnika. Chociaż to nie musiał być wróg. Prosił o uwolnienie, więc była szansa że na tej wyspie jest z przymusu. Tak samo jak oni. Różnica była tylko taka że ten ktoś był uwięziony, a krasnolud, wraz z towarzyszami mieli swobodę ruchów. Obserwacja, tak samo jak szept, mógł mieć za zadanie, jedynie zwrócić uwagę na potrzebującą pomocy osobę.

Głos zdawał się dochodzić zewsząd, więc Wędrowiec miał kłopoty z zlokalizowaniem jego źródła.
Może zawrócić? Sam mogę zbyt wiele nie zdziałać, a tylko niepotrzebnie narażę swoje życie” - pomyślał, ale szybko zrezygnował z tego zamiaru, albowiem szept nagle się urwał, co mogło sugerować że wzywający pomocy jest w niebezpieczeństwie.

Nie wiedząc gdzie pokierować swe kroki ciągle szedł przed siebie. Po chwili wśród gęstych krzewów zauważył przejście .
Iść, czy nie iść?” - zapytał się w myślach - „To może być pułapka. Tylko... Jeżeli tam jest ktoś potrzebujący mojej pomocy? I jeśli ten ktoś zna wyspę? Muszę zaryzykować. W razie czego w pobliżu są moi towarzysze

Ferin przeszedł przez przejście nie oglądając się za siebie. Wolał nie wiedzieć ile drogi tak naprawdę dzieli go od reszty rozbitków.
To co zobaczył trochę go zaskoczyło, ale tez zaniepokoiło. Oto był na plaży na której się jeszcze dzisiaj obudził, a kilka metrów przed nim znajdował się wpatrzony w piasek ork. Teraz Wędrowiec zobaczył najgorsze. Znak Płonącego Ostrza. To, oraz charakterystyczne oczy siedzącego osobnika nie pozostawiały wątpliwości. Oto przed krasnoludem był jeden z plugawych, parających się demoniczną magią czarnoksiężników.

Ferin stał nieruchomo nie wiedząc co zrobić. Chciał się wycofać, ale coś go wstrzymało. Zanim się zdecydował było już za późno. Ubrany na czerwono ork wstał i coś zaintonował. Po chwili w kierunku krasnoluda pędziła kulista masa ciemnej energii.

Wędrowiec zobaczywszy niebezpieczeństwo błyskawicznie odskoczył w bok, po czym wydawszy dziki okrzyk wojenny doskoczył do przeciwnika. Miał zamiar uderzyć obuchem topora w jego niekształtny łeb, aby go w ten sposób ogłuszyć.
 
Dalakar jest offline  
Stary 26-04-2008, 21:04   #83
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
*Uff...* westchnął ork w myślach. Wytarł pot z czoła o ramię i usiadł na piasku.

- A więc wielkim wysiłkiem pokonaliśmy to, co ten mały skurwiel wprowadził do ciała elfki - wskazał na pająka śmiejąc się lekko. Był zmęczony.

Nie minęło kilka godzin od kiedy byli w tej dziwnej krainie, a Shar'hul był zmęczony. Wpatrywał się w morze. Lubił naturę - oczywista oczywistość dla shamana. Jednak w morzu było coś... uspokajającego. Te fale rozbijające się o brzeg były niemalże hipnotyzujące.
Znów... i znów... i znów.
I ten szum. Zachęcający do wsłuchania się w niego i odpłynięcia... w sen...

Ork patrzył na fale przez jakiś czas, jednak kiedy oczy zaczęły mu się samoistnie zamykać, wstał i popatrzył na swoich towarzyszy.

Tauren, dwoje elfów i troll...
Hmm... czterech? No tak, Fenrin poszedł na "zwiad". Jakby krasnal w zbroi i z toporem nie miał lepszych rzeczy do roboty. To dawało pięciu towarzyszy. Wciąż jednak coś Shar'hulowi nie pasowało... No tak.
Troll.

- Gdzie się podział... jak mu tam... Jir'kin? - zapytał w końcu wciąż nie będąc pewnym imienia trolla.
 
Gettor jest offline  
Stary 27-04-2008, 09:41   #84
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Mablung padł na ziemię, czując się tak zmęczony, że nie mógł niczym ruszyć. Podziwiał niebo i powoli starał się uspokoić oddech. Czuł że pomógł. Nie jest już dzieciakiem, któtry tylko stwarzał kłopoty. Teraz zdobył odpowiednią moc by walczyć o to co wierzy i by pomagać najbliższym.

-Gdzie się podział... jak mu tam... Jir'kin?- zapytał shaman.
" Co mnie to obchodzi. Jak dla mnie to mógł sobie odejść" pomyślał Mablung nie będąc w stanie otworzyć ust.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 11-05-2008, 17:45   #85
 
Jendker's Avatar
 
Reputacja: 1 Jendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputację
Troll opierał się o palmę. Widział że elfka odzyskuje przytomność a rana się zasklepia. Ale to jeszcze nie koniec. Zobaczymy czy jej organizm wytrzyma. Troll, tauren, ork czy nawet krasnolud byli o wiele wytrzymalsi niż ludzie i elfy. Mogli dostać obuchem po torsie i dalej walczyć. A trolle miały jeszcze jednego asa. Regenerację. Przez umysł Kir'jina przebiegły obrazy walk podczas których odnosił rany, niebezpieczne rytuały których nawet tauren by nie przeżył.

Łowca po chwili wyprostował się i odwrócił w kierunku polany na której cała ta szopka się zaczęła. Zostawił tam dzika. Musiał po niego wrócić i przygotować. Ruszył, rozglądać się za jakimiś ziołami którymi mógłby go przyprawić.
”Najlepsze było by grzmiące ziele, ale w ostateczności coś innego też się nada. No i będzie dobra skóra z tego dzika.”
Z oddali usłyszał jak ork przekręca jego imię. Nie zareagował.
 
Jendker jest offline  
Stary 11-05-2008, 21:05   #86
 
Delaraan's Avatar
 
Reputacja: 1 Delaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodze
Darkstorn usiadł na piasku i wyciągnął z torby racje żywnościowe. Po chwili wolno przeżuwał jedzenie, popijając je wodą z bukłaka. Gdy troll zaspokoił pierwszy głód, rozejrzał się wokoło. Troll, elf sztuk dwa, ork, tauren...chwila gdzie krasnal?! Cholera, znowu robota. Skaranie z nimi!
-Dobra wiara, kochana drużyno! Krasnal sobie poszedł, a ja idę go odnaleźć. Jak ktoś chce, to niech się ruszy i idzie za mną.-po czym nie oglądając się za siebie począł iść po śladach Ferina. Był ciekaw gdzie go to zaprowadzi.
 
Delaraan jest offline  
Stary 14-05-2008, 18:20   #87
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Szaman powoli wstał i zaczął iść w stronę w którą ruszył kilka chwil temu krasnal Tauren stał przy elfce i ostrzył swój topór , używając do tego przypadkowo znalezionego na plaży kamienia. Reszta drużyny odpoczywała. Elfka leżała półprzytomna na ziemi , jednak nie powiedziała ani słowa. Shar`hul jako szaman zaczął mieć złe przeczucie. Poczuł w swoim umyśle obecność ducha dziczy. Wydawało mu się iż duchowy byt promieniuje... żalem. Nic ork zdążył sprecyzować swoje uczucie , elfka zaczęła mieć dreszcze.
Lekki dreszcz stopniowo nasilał się i przechodził w drgawki.
Earwene zaczęła się miotać i rzucać , jakby całe jej ciało gotowało się od wewnątrz. Nagle przechyliła głowę w bok i obficie zwymiotowała żółcią , która stopniowo przechodziła w krew.
W miarę utraty cennego płynu , jej drgawki ustawały. Jej ciało było wyczerpane , energia uchodziła z niej podobnie jak życie.
W końcu znieruchomiała , wydała z siebie cichy jęk i umarła.
Całej sytuacji nie zauważył Kir`Jin , który był w drodze na polanę , przy której zostawił upolowanego dzika. Jego dwupalczaste stopy poruszały się bezszelestnie po udeptanej przez towarzyszy trawie. Gdy był zaledwie kilkanaście kroków od swojej zdobyczy , jego uszy wychwyciły dźwięki dochodzące z polany. Był już na tyle blisko iż mógł zobaczyć co je powoduje.
Ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu , przy dziku siedziały dwie postacie - kobieta i mężczyzna . Oboje mieli zatopione szczęki w wnętrznościach martwego zwierzęcia. Ich pokaleczone.... sine... ręce rwały łapczywie pożywienie i wpychały je do ust.
Wtedy troll zrozumiał.... nieumarli...
Nagle mężczyzna wstał. Jego rude włosy , opadające na siną twarz były pokryte w większości krwią , lub kawałkami wnętrzności. Jego zielone niczym szmaragd oczy , wydawały się być pozbawione wszelkich emocji. Miał na sobie lniane ubranie koloru beżowego , który w tej chwili został zdominowany przez przewagę czerwonego płynu i proste skórzane , bardzo podarte spodnie
Gdy wstał , zaczął węszyć , zadzierając wysoko swój krzywy nos do góry.
Nim troll zorientował się , co niespodziewanie spotkany ożywieniec robi , dwaj nieumarli biegli w jego stronę potykając się do chwilę , o własne , nadgnite części ciała. Kobieta nie miała większości twarzy. Stopień jej rozkładu pozwalałby zaklasyfikować ją do szkieletów , gdyby nie długie blond włosy.

Darkstorn szedł w stronę w którą poszedł krasnolud , kiedy usłyszał dziwny dźwięk. Nim zdążył zareagować, około dwóch metrów od niego przeleciała kula ognia , podpalając wszystko na swojej drodze.
Wtedy troll usłyszał bojowy okrzyk Ferina.

Krasnolud zaczął biec na swojego przeciwnika z wysoko uniesionym toporem.
Warlock , najwyraźniej zaskoczony niepowodzeniem zaklęcia , sięgnął do swojego pasa , za którym widniał metalowy kris.
Nim jednak zdążył zadać cios , obuch topora Ferina uderzył go prosto między oczy. Siła ataku powaliła go na ziemię , dając Ferinowi pewną przewagę.
Członek Płonącego Ostrza , nie czekając na rozwój sytuacji , zamachnął się z pozycji leżącej w stronę Ferina i ugodził krasnoluda w łydkę.
Rana ta jednak była na tyle powierzchowna iż nie przeszkadzała doświadczonemu wojakowi w starciu.

Gdy wszyscy staliście nad martwą elfką , nagle w umyśle szamana znowu pojawił się duch , tym razem ognia.
Shar`hul nie miał wątpliwości co do tego iż było to ostrzeżenie.
Wielka płonąca kula zmierzała w ich stronę z gąszczu.
Wszyscy członkowie drużyny uskoczyli w bok , w obawie o własne życie...
...Wszyscy oprócz taurena.
Niewielka eksplozja wstrząsnęła plażą , zasypując was strumieniem piasku , kiedy leżeliście po uskoku.
Kiedy wstaliście , dostrzegliście , że na brzegu morza leży Cargahten.
Po zbliżeniu się zobaczyliście wielką ranę w jego klatce piersiowej i przypalone futro. Nie mieliście wątpliwości co do tego iż on też nie żyje.
 
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline  
Stary 14-05-2008, 22:27   #88
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Ork odprowadzał wzrokiem Darkstorna.
*Szukać krasnala?... Po co?* pomyślał. *A niech się zgubi pokurcz jeden. Bez niego moje życie na pewno nie będzie uboższe.*

Wtem poczuł czyjąś obecność. Zamknął oczy. Taak, to ewidentnie był duch, lecz czego mógł od nich chcieć? Rzadko się zdaża żeby duchy, zwłaszcza takie... takie... smutne.

Otworzył oczy i z zaskoczeniem zauważył że w międzyczasie Earwyne... umarła. Chrząknął i spojrzał znacząco na taurena. Bo to była oczywiście jego wina. Po cholerę ruszał tego pająka?

Nie żeby Shar'hula obchodziła elfka, lecz taka niepotrzebna śmierć wzbudzała w nim mieszankę złości z żalem. Przez chwilę nawet pomyślał żeby taurena jakoś ukarać pomimo osobistego szacunku dla tej rasy.

I znów to poczuł. Kolejny duch do nich przybył. Niebywałe było żeby któryś z nich przybył z własnej woli raz na tydzień, a co dopiero dwa duchy w tej samej minucie!
Jednak ten był inny... Pierwszy duch był smutny, przepełniony żalem, a ten... płonął.

Niedobrze.

- COFNĄĆ SIĘ DO KURWY NĘDZY!! - wrzasnął Shar'hul kiedy tylko sobie uświadomił o niebezpieczeństwie. Oczywiście nie czekał aż ktokolwiek zareaguje, tylko sam się szybko zaczął przemieszczać w stronę dżungli, jak najdalej od plaży.

Nie przeszedł kilku kroków kiedy niebezpieczeństwo się ucieleśniło - oto nastąpiła mała eksplozja w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą się znajdowali. Ogień opadł i oczom orka ukazało się na wpół spopielone ciało Cargahtena.
Ork uśmiechnął się chytrze.
*Oj, bo się przejmę.* zażartował w myślach.

Nie wiedzieć czemu spodziewał się wielkiego wybuchu, armageddonu wręcz. Kiedy porównał swoją wizję z eksplozyjką sprzed kilku sekund prawie się roześmiał.

No ale były ciała, należało coś z nimi zrobić. Ork patrzył na poległych "towarzyszy" przez chwilę, po czym rzucił luźną propozycję:
- To może spalić ciała? Bo wątpię by komuś z nas się chciało kopać groby. Zresztą nie mamy ni łopaty, ni czasu.
 
Gettor jest offline  
Stary 15-05-2008, 15:03   #89
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Mablung powoli odzyskiwał energię. Niestety za późno spojrzał na swoją pobratynicę. Właściwie zareagował dopiero, kiedy ta wypluła z siebie żółć pomieszaną z krwią. Było już dla niej za późno. Mimo wszystko Mablung starał się wykrzesać resztki sił by jakoś ją uratować, nie udało się. Druid padł twarzą na ziemię, tuż przy swojej siostrze. Poczuł swoją bezsilność, bezradność i wielki smutek po stracie kolejnej towarzyszki.
" Ile razy jeszcze Elune postawi mnie przed takimi próbami? Czemu nie mogę zyskać siły by uratować tych na których mi zależy?" Elf nie wiedział jak długo tak leżał. Nie interesowało go to co dzieje się obok niego. Przynajmniej do momentu w którym usłyszał krzyk orka-szamana. Wiedziony intuicją przykrył ciało Earwene, a na głowę narzucił swój płaszcz z liści. Chwile potem usłyszał wybuch i poczuł na całym ciele niezwykłe ciepło. Gdy wszystko się skończyło Mablung ostrożnie podniósł głowę. Zauważył, że nic nikomu się nie stało z wyjątkiem Taurena. Ten leżał martwy na piasku z olbrzymią raną na klatce piersiowej przypaloną na brzegach. Tym razem Mablunga opanowała złość. Tego było już za wiele. Nie zważająć na słowa swoich towarzyszy zaczął przykrywać Earwene liśćmi. Kiedy zakończył swoją mozolną pracę, bez słowa ruszył w stronę z której nadleciał dziwny pocisk. W jego oczach można było zauważyć tlący się ogień nienawiści.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 16-05-2008, 15:37   #90
 
Dalakar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znany
Ferin chciał dobić leżącego przeciwnika, gdy ten błyskawicznie go zaatakował. Nim krasnolud zdążył odskoczyć, orczy sztylet przebił warstwę materiału osłaniającego nogę i rozciął skórę. Co prawda rana nie była ciężka, ale trysnęła z niej krew.
Wędrowiec w odpowiedzi na ugodzenie uderzył toporem w rękę członka demonicznego klanu. Warlock przewidując zamiary krasnoluda natychmiastowo odskoczył, co uchroniło go przed stratą kończyny. Oręż jedynie drasnął magika.

Ork, widząc że w bezpośrednim starciu nie ma szans, poderwał się z ziemi, po czym zaczął uciekać, przy okazji coś szepcząc. Ferin wiedział że to jakiś czar. Nie chcąc dopuścić do do jego zakończenia, ruszył z dzikim rykiem na członka Płonącego Ostrza.

Atak, choć chybił, osiągnął swój cel. Czarnoksiężnik musiał przerwać rzucanie zaklęcia. Teraz wystarczyło jedynie mocno i celnie uderzyć warlocka, co Ferin miał zamiar zrobić.
 
Dalakar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172