Narzekacie na małą realistyczność w Total Warze, nie o to chodzi w tej grze, (Choć w Medievalu 2 przyłożyli się do odwzorowania najmniejszych szczegółów) Chodzi przede wszystkim o bitwy... jak dwie armie stoją naprzeciw siebie, gradobicie strzał dziesiątkuje lżej opancerzone jednostki i w końcu najbardziej emocjonujący moment jak ruszają na siebie... często dzieli ich dystans kilkuset metrów, więc jak już wojska spotkają się w połowie drogi to część z nich nie ma już sił machać mieczem, a ciężka kawaleria w pełni szarży z królem na czele to już czysta poezja
Wiem, wiem rozmarzyłem się. Ale ja bynajmniej serię Total War uważam za genialną. Grałem we wszystkie części za wyjątkiem Shoguna, komputer rzadko kiedy stanowi prawdziwe wyzwanie, i to uważam za najsłabszy element gry, słabe AI. Ale od czego jest miltiplayer?
EDIT: Poza słabym AI, kolejnym minusem jest słaba kampania historyczna... o ile w Medievalu pierwszym, te kampanie układały się w logiczną całość, to w "dwójce" dano nam pod komendę kilka map historycznych, które ich rozegranie nic nam nie daje... wielka wada. Bo faktycznie można by w ten sposób wczuć się m.in w historię wojny stuletniej, krok po kroku oswobadzając Francję spod okupacji Angielskiej
Pozdrawiam fanów Total War.