Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2008, 16:49   #35
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Kot. Istota, której nie można posiadać. Można jej jedynie służyć. "Patrzy na mnie. Czeka." Nieme pytanie odbija się w zieleni jego oka. Czeka. Na ruch, na myśl, na odpowiedź. Miau. "Przynagla mnie." Tak zmienny. Przed chwilą jeszcze chował się pod łóżkiem, a teraz co? Teraz pan świata, gotowy sprostać każdemu wyzwaniu.
- Muszę zapalić. - Kabu uciekł spojrzeniem przed kotem. Ta iskierka nadziei, co tliła się w nim - że Formidiel tak jak i kot mógł zaryzykować - wydawała się zbyt zwodnicza. Potrzebował tego gryzącego dymu w płucach. Wbił wzrok w poduszkę na której mogłaby leżeć napoczęta paczka papierosów. Wtedy zaciągnąłby się. Ale nic takiego nie miało miejsca. Opadł na łóżko i znów usłyszał miau. Jego spojrzenie błądziło po pustym łóżku tuż obok i tym następnym. Ambu starał się nie myśleć o niczym, mimo to wewnątrz coś go dusiło i nie chciało puścić. Ten z pustego łóżka wyszedł na korytarz. Ciekawe co powie ludziom. "Sorry, czuję się już lepiej, to kiedy mnie wypiszecie?" Ambu schylił się i wziął kota na ręce. "Skąd sie bierze ten cynizm? Przynajmniej miał jakiś pomysł, a ty? Siedzisz na łóżku, gapisz się na kota, jakby to miało niby ci ulżyć. I marzysz o papierosie." Skoro Azazael was znalazł, to znaczy że inni też was będą szukać. Pościg za niedobitkami zapewne. Miło. Taka atrakcja, żeby się nikomu nie nudziło.
- Co się tak kręcisz? - cicho zganił Morfa, który mu na kolanach poligon do czyszczenia pazurów robił. Usłyszał zgrabne "miau" i prychnięcie. Właściwie by tu został, palił i udawał amnezję. Lekarze nie będą naciskać, każde kłamstwo wyda się lepsze niż upieranie się przy "upadku z nieba". Kot spojrzał na niego z wyrzutem. "Chwila. A jeśli Formidiel potrzebuje ratunku?" Do Ambu nie przemawiało to, co starał sobie wmówić "to nie moja sprawa". Kot zdawał się teraz bardziej zadowolony. Położył się w końcu podwijając łapki pod siebie. Czy on mu czytał w myślach? Ambu potarł mocno czoło nadgarstkiem. "Informacje. Trzeba skądś zdobyć wiadomości, co się dzieje tam wysoko. Ubranie." Przymknął oczy, skupił się na ubraniu. Nie miał wcale ochoty na spotkanie z ludźmi. W co ubierają się śmiertelnicy? Może jeansy (kolejne nowe pojęcie) najlepiej przetarte mocno na kolanach, albo nawet z dziurami. Może z urwaną kieszenią. Koszula w paski, z bawełny, z okrągłymi guzikami wpadającymi w błękit. Z czterema dziurkami. Kurta skórzana, w odcieniu dojrzałych kasztanów jesienią. Z dwiema kieszeniami, sięgająca połowy uda z wysokim kołnierzem. Obowiązkowo paczka fajek gdzieś w podszewce. I buty. Buty to podstawa. Wygodne, wysokie, mocne buty. Takie, jakie zabiera się w góry. Kot mu nie pomagał. Kręcił się. Pomrukiwał. Coś mu się śniło i bynajmniej nic przyjemnego. Wyglądał, jakby uciekał. A gdyby tak uciekli oboje? Ambu przygarnął zwierzaka bliżej. Ten trochę się uspokoił. Uciec. A może uciec? Znowu. Dalej. Jak daleko się tylko da... Ambu wstał, wziął kota na ręce i ruszył w stronę okna. Drugie piętro. "O tak, fantastycznie. To może drzwi. Miejmy nadzieję, że się jeszcze pielęgniarki nie zbiegły."
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein

Ostatnio edytowane przez Latilen : 27-04-2008 o 21:58.
Latilen jest offline