Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2008, 17:30   #44
Extremal
 
Extremal's Avatar
 
Reputacja: 1 Extremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemu
Lulaj Jezuniu, lulaj malutki...

-PRZYJ!!- Rozchodziły się okrzyki po całej dolinie Muminków. - Przyj!! Przyj!!.
-O Jezu Chryste! Jak to Kur@#! boli!! - Skomentował Jezus, odchodząc od zmysłów z powodu katorżniczego wycieńczenia.
-Przyj Synu!! Widzę główkę! Ale nie pluj! - Otarł się ze śliny Jezusa, który ten niemiłosiernie wydobywał ze swojego otworu, co najmniej gębowego.
-Nie dobrze, utknął i nie chce iść dalej!! - Ryknęła Migotka, trzymająca rodzącego Jezusa za rękę.
- Stara!! Przynieś bimbru, bo nie będę ciąć na żywca!! I zdejmuj ten fartuch, trzeba w czymś owinąć niemowlę.- Rozdysponował Tatuś muminka pocierając dłonie, wiadomo odbieranie porodu to nie łatwa sprawa, trzeba się przygotować emocjonalnie.
-Zaraz, zaraz... co wy chcecie ciąć? - Spytał się zażenowany całą sytuacją Jezus.
-Nie bój się nic... - Wyszeptała cichutkim głosikiem Migotka wprost do lewego uszka Jezusa - Zaraz będziesz szczęśliwą mamą... ee to jest tatą... mamusiem? - Zgubiła się już Migotka w swoich własnych słowach.
-Nie no Jezus będzie mamusią, bo on rodzi, a kto będzie tatusiem? - Trafiła w samą dziesiątkę Mała Mi
-No właśnie, chyba wiatropylny nie jesteś? - Zadumała się Migotka - No bez Seksu to tak głupio trochę...
-A przede wszystkim nudno jak skur[zana kurtka]! - Zawył Tatuś, przerywając w połowie wypowiedzi Migotki. Nie będąc przy tym całkowicie świadom swojego miejsca w czasie i przestrzeni, wszakże dla niego życie to ciągła imprezka - Stara!! Gdzie ten bimber!?
-Już idę kochaniutki!! - Oznajmiła swe położenie Mamusia vel Stara muminka.
-Zaraz... Odbierałeś już kiedyś poród? - Niespokojnym głosem spytał się ciężarny Jezus.
-Tak, ale nie pytaj jak to się skończyło... Ale nie bój się nic, mam pewną rękę! - Odparł pocieszająco Tatuś, dzierżący w jednej łapie siekierę do drewna, a z drugiej popijał własnej roboty bimberek w butelce od oleju.
-... - Zaniemówił Jezus, z gałami na wierzchu, z przejętą miną pół-głosem spytał się Migotki, tak żeby nie słyszał tego Tatuś, który pochłonięty był wewnętrznym monologiem na temat czy ciąć z lewej, czy z prawej strony. - Jaki poród on odbierał... i jak to się skończyło?
-Oj Menelku Ty mój, Tatuś raz po libacji usnął w stajence i jak obudził się rano to zobaczył jak jego jedna z krów cielaka rodzi, to on na bombie myślał, że obcy wychodzi z krowy i pociął ją, myśląc że zabił królową i ocalił rodzaj ludzki przed zagładą. - Odparła Migotka, pociesznie tuląc i głaszcząc Jezusa po skołowanej skroni.
Tymczasem Tatuś raz jeszcze zaciągnął poezji z trzciny i kartofli;
- Dobra Stara, zdejmuj kieckę i bądź blisko by łapać jak wyskoczy! Dobra jedziemy!! - I podniósł w iście rzeźnickim geście siekierkę, Jezus Jedyne co zdołał to zasłonić oczy i... przeć z całych sił, tak że dziecko wyszło samodzielnie, "naturalną" drogą przez odbyt. Nagle w jednym momencie znikąd wszyscy słyszeli chóry gregoriańskie, wszelkie istoty, począwszy od muminków przez stajenne krowy i świnie aż na bobkach skończywszy padli na kolana, chyląc czoła
-Jezu... masz ślicznego syna... - Powiedziała z łzami w oczach Mamusia tuląc w swym fartuchu świeżo narodzone dziecię boże.



-Tak... ma nos i uszy po Tobie - Stwierdził Tatuś Muminka, jakże dumny z wykonanej pracy, zdejmując cylinder i ocierając mokre czoło od potu, popijając chwile później końcówkę z butelki plastikowej.
- A jak nazywa się ojciec dziecka? Nie odpowiedziałeś nam na te pytanie.- Zaciekawiła się Migotka
-Rydzyk... Tadeusz Rydzyk... - Odparł wzruszony tą wiekopomną chwilą Jezus.
-Ola boga! Cuda niewidy! Dziecię księdza i Jezusa! - Wydarła się Mała Mi i wybiegła z hukiem, aż się za nią kurzyło ze cudownej stajenki i poszła ogłaszać dobrą nowinę.

-No to pozostało tylko dać mu imię, jak go nazwiesz? - Spytał się Tatuś.
-Dam mu imię, takie jakie ja zawsze chciałem mieć... - Popłakał się Jezus ze szczęścia gdy mamusia wręczała mu swoją pociechę.
-Czyli jak? - Podchwyciła za język Migotka
-Przemuś...
 
__________________
Jednogłośną decyzją prof. biskupa Fiodora Aleksandrowicza Jelcyna, dyrektora Instytutu Badań Nad Czarami i Magią w Sankt Petersburgu nie stwierdzono w naszych sesjach błędów logicznych.
"Dwóch pancernych i Kotecek"
Extremal jest offline