Staś nie zdołał dojść do głosu w dyskusji z Mamą Gąską. Ale... Czemu wszyscy tak ją napadli? Wiadomo, nie znali jej... Ale zdawała się być bardzo miła. Ale pani poleciała... Chłopcu nagle przypomniała się piosenka, którą często jego tata śpiewał przy ognisku:
"Kim właściwie była ta piękna pani?" - tak chyba się nazywała. Idealny tytuł, jak na tą sytuację. ...już stoisz w drzwiach jak dziwny ptak. Więc jednak musisz pójść Posyłasz mi przez próg Ulotny uśmiech twój, Madame Lecz będę czekać, przyjdź! Gdy tylko zechcesz, przyjdź...
Tak właśnie czuł się Staś. Pani jeszcze dobrze nie odleciała, a jemu zrobiło się dziwnie żal. Chłopiec obracał w dłoni swoje ciastko dokładnie się mu przyglądając. No cóż, ciastko jak ciastko. Do tego jedno z takich najsmaczniejszych, jak na urodziny.
I wreszcie powiedział:
- Wiecie co? A mi tam ta pani wydawała się bardzo miła i przyjazna. To wielka szkoda, że odleciała, bo może więcej już nikogo takiego nie spotkamy. Zobaczył, że Kuba i Ala właśnie zjedli ciastka.
- Smacznego! I zaczął jeść własne.
Tymczasem podszedł Piotrek, który najwyraźniej nie wiedział, co się właśnie stało.
- Właściwie to nikt nie wie - odpowiedział z pełną buzią. - Wydawała się być bardzo miła, ale kto ją wie... Ja tam jej wierzyłem. Ale zostawiła ciastka!
__________________ Et tant pis si on me dit que c'est de la folie - a partir d'aujourd'hui, je veux une autre vie!
Et tant pis si on me dit que c'est une hérésie - pour moi, la vraie vie, c'est celle que l'on choisit! |