Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2008, 11:03   #64
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Ale o ileż ciekawiej brzmi - skomentował Derrick uwagę na temat stabilizacji.
>>> Stały związek z kimś odpowiednim z nudą niewiele ma wspólnego. Cały problem polega na tym, że te odpowiednie osoby są prawie tak rzadkie, jak jednorożce <<< - dodał w myślach.
Uśmiechnął się lekko. Bez wątpienia Nessa oprócz pięknych oczu miała całkiem nieźle działające szare komórki. Co w połączeniu z zademonstrowanym w zamku charakterkiem tworzyło interesującą mieszankę...
Oderwał wzrok i myśli od kształtnej sylwetki czarodziejki i skupił się na jej słowach, od czasu do czasu wtrącając własne komentarze.
- A ja już sądziłem, że hrabia zaangażował magów... A on po prostu wyciągnął z zamkowych piwnic nowy zestaw ozdóbek... Wystarczyło umyć podłogi... Tylko kamienie wokół wrót zamkowych są materialną pozostałością niedawnych zajść.
>>> A te ślady szybko zatrze czas <<< - pomyślał.
Informacje o stanie hrabianki przyjął z zaciekawieniem. I uzupełnił kilkoma pytaniami...
- Żadnych śladów fizycznych? Czasem uraz głowy wyczynia różne ciekawe rzeczy z umysłem... I żadnej magii? Miałem nadzieję, że okaże się, że ktoś pomógł hrabiance zapaść w taki stan. Ale stale nie rozumiem, jak doszło do tego "wyłączenia się".
Widział parę kobiet i dziewczyn, które spotkał ten los, ale żadna nie zareagowała w taki sposób...
- Ciekaw jestem - dodał na koniec - co takiego ta mała wyprawiała w dzieciństwie. I czy miało to jakiś wpływ na ostateczny stan hrabianki...
Ale na to pytanie na razie nie mieli odpowiedzi.

Gospoda była, biorąc pod uwagę towarzystwo, nieco zbyt blisko. Ale szyld miała wspaniały i gościnnie otwarte drzwi zapraszały...
Elegancki kelner zmaterializował się błyskawicznie i chociaż z jego twarzy nie tryskał entuzjazm, to zachowywał się nienagannie. Nawet jeśli miał jakieś obiekcje, to nie zasłaniał się brakiem miejsc i z ukłonem zaprosił gości do środka. Być może wpływ na to miało spojrzenie, jakie rzuciła mu Nessa...

Nie można było powiedzieć, że wystrój gospody był typowo myśliwski. Trofea, sprzęty i akcesoria myśliwskie stanowiły niewielką część wyposażenia. Półkolumny, do połowy wystające ze ścian, zdobione były motywami roślinnymi, których kunszt wykonania sugerował sztukę elficką. Na pokrytych boazerią ścianach wisiały obrazy przedstawiające sceny zdecydowanie nie myśliwskie. Zza drzew i krzewów na biesiadników spoglądały zaciekawione zwierzęta, które jakby zastanawiały się, kto wtargnął do ich królestwa.
Zasłony w oknach, wykonane z białego jedwabiu i ozdobione złoto-zielonymi motywami roślinnymi, zostały podpięte po obu stronach i przymocowane zapięciem w kształcie łodygi bluszczu.
Donice z małymi drzewkami zdobiły rogi sali. Z jednym wyjątkiem - na podwyższeniu, najwyraźniej przeznaczonym dla barda, stały dwa kosze z kwiatami.
Długa, drewniana lada ze lśniącym wprost blatem stała pod jedną ze ścian. Tuż obok widniały drzwi, prowadzące najwyraźniej do kuchni. Drugie drzwi, na sąsiedniej ścianie, otworzyły się na moment ukazując schody prowadzące na piętro.
Stoły, różnej wielkości, przykryte były śnieżnobiałymi, lnianymi obrusikami, zdobionymi motywami zwierzęcymi. Na każdym stał niewielki wazon z kwiatami oraz bogato rzeźbione świeczniki.
Wytłaczany wzór zdobiący skórzane obicia krzeseł przedstawiał jedną i tą samą scenę - piejącego złotego bażanta, triumfalnie obwieszczającego swoje panowanie. Prawie identyczny jak ten na szyldzie...

- Zapraszam do stolika, tam w rogu - powiedział kelner,
Stolik, usytuowany pod niewielkim drzewkiem, sprawiał miłe wrażenie, ale Nessa pokręciła głową.
- Prosiłabym o coś przy oknie - powiedziała, kierując na kelnera intensywnie zielone spojrzenie.
Kelner, podobnie jak Derrick, nieco zdziwiony odrzuceniem polecanego stolika, skierował gości do stolika pod oknem.
Derrick podsunął Nessie krzesło, a potem sam usiadł w taki sposób, by widzieć wejście do sali.
Jak spod ziemi pojawiły się dwie dziewczyny niosące wodę i ręcznika, a na stole wyrosły przystawki - nadziewane pomidory, pieczarki z jajkami, melonowe kuleczki z krewetkami i parę kromeczek, na oko chrupiących - oraz dwie wysokie szklanki, najwyraźniej z jakąś mieszanką alkoholu i soku.
- Oferujemy wędzoną pierś bażanta z sufletem grzybowym, bażanta duszonego w winie, bażanta w potrawce, bażanta nadziewanego... - kelner zwracał się przede wszystkim do Nessy. - I białe wino z Toussaint...
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 28-04-2008 o 11:48.
Kerm jest offline