Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2008, 17:14   #72
Eltharion
 
Eltharion's Avatar
 
Reputacja: 1 Eltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodzeEltharion jest na bardzo dobrej drodze
Johan widząc że demonica nie może wydusić z siebie słowa chwycił za kuszę mając nadzieję na zakończenie jej życia lecz nie było ta takie łatwe. Pocisk kierował się prosto w głowę Banshee lecz ona była szybsza. Odbiła pocisk jakby nigdy nic. Agresja demona w tym momencie skoncentrowała się na Drowie który niespecjalnie był tym zachwycony, lecz był to idealny czas na zadanie jej ciosu przez innych.
Finaglar oraz Yarpen ruszyli przed siebie. Krasnolud zdołał zadać cios lecz to nie wystarczało odepchnęła go ręką posyłając go parę metrów w tył.

Johan zdał sobie sprawę że to nie jest zwykły przeciwnik - to był demon, który w dodatku był jedną z najpotężniejszych istot na Wybrzeżu Mieczy.
Po długiej wyczerpującej dla wszystkich walce kobieta najwyraźniej stwierdziła że dalsze użeranie się z grupą nie ma najmniejszego sensu. Wzbiła się w powietrze i ślad po niej zaginął.

Mimo że walka skończona, Johan domyślał się że to nie było ostatnie spotkanie z demonem. Nadgryzając kawałek chleba kroczył po lesie bardzo ostrożnie będąc w ciągłej gotowości do kontrataku demonicy.
Długie godziny mijały. Bez śladu. Aż nagle coś zamigotało pośród gęstych zarośli.
Okazało się że to cel całego tego zamieszania. Był to skarbiec banshee.

Johan nie mógł uwierzyć własnym oczom. Skarbiec był po brzegi wypełniony bogactwami. Bezzwłocznie wyjął sporą sakwę i zaczął napełniać ją złotem. Po wypełnieniu przypiął ją do pasa pod prawą ręką. Chciał mieć w ten sposób pewność że nikt nie pozbawi go jego zdobyczy. Krasnolud Yarpen wyczłapał się z komnaty i wtedy Johan zauważył lśniący mieczyk przy jego pasie. "Zapewne to jest to" - pomyślał będąc wyraźnie oczarowany ostrzem. Po krótkim czasie wszyscy awanturnicy ruszyli w kierunku drogi powrotnej.

Johan myśląc iż banshee już nie wróci postanowił się oddać chwili relaksu i wyciągnął zza pasa bukłak z piwem. Rozluźniony Drow poruszał się w tempie całej grupy, był rozgrzany alkoholem jednak przeszywał go chłód. Dla pewności postanowił odwrócić się w tył. Najpierw jednak schował bukłak powrotem aby w razie niebezpieczeństwa nie rozlać piwa. Jego oczom ukazała się banshee. Wydawała z siebie cichy warkot. Johan z początku myślał że ma zamiar zaatakować ale zdziwił go fakt że nie zrobiła tego od razu. Postanowił nie dobywać broni od razu. Był ostrożny i bezustannie wpatrzony w przeciwnika, podobnie jak reszta grupy.
Nie minęła chwila a Drow usłyszał zaklęcie ciszy. Był to wyraźny znak do ataku.
Szybkim ruchem wyciągnął kuszę, strzelił w demona po czym dobył swego ostrza i z wyskoku próbował dźgnąć demona.
 
__________________
"Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło"

gg: 7219074 :)
Eltharion jest offline