O witam ponownie szeryfie - Killian skinął głową, ale wzrok powędrował raczej do uroczej pielęgniarki. Ale nie uśmiechnął się - i szybko odwrócił wzrok. U ale wrócił kiedy usłyszał o śladach. Podszedł i przyjrzał się - ale jakoś mało go to interesowało. Po tym jak ryzykował własną dupą w mieście dla paczki fajek jakoś odechciało mu się współpracować ze stróżami prawa. Wolał wsiąść z powrotem w samochód i jechać dalej za chmurą i zleceniem.. A trup? No cóż - jak wspominał w mieście w rozmowie ze Stanem - świata nie zmieni, a życia temu facetowi już nie przywróci. Czekał więc na rozwój sytuacji - wszystko zależy od większości. |