Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2008, 17:58   #179
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Coś w serduszku Misi zabolało i to mocno. Łzy napłynęły jej do oczu, ale dziewczynka zatarła je rączkami. Duże dziewczynki przecież nie płaczą. Ale to nie miało wyglądać tak! Mama Gąska miała ich zapewnić, że ma dobre intencje, miała powiedzieć albo zrobić coś, co by ich ostatecznie przekonało. Miała... miała... pomóc. Monice wydawało się, że postępuje rozsądnie domagając się od obcej osoby wyjaśnień. Rodzice zawsze mówili, że nie wolno rozmawiać z obcymi ani nie brać nic od nich, szczególnie słodyczy. Gdyby tylko Mamcia zechciała ich przekonać, zrobić coś... a ona odleciała! Obraziła się! Przecież tak się nie robi...

Monisia podeszła do koszyka i wzięła dwa ciastka. Obejrzała je dokładnie i powąchała. Przyglądała się tym, którzy mimo wszystko postanowili skosztować łakoci. Czy działo się z nimi coś złego? A może ciasteczka mają opóźnione działanie? W brzuchu jednak nieprzyjemnie burczało, a reszta dobrego nastroju opuściła dziewczynkę. Była już zmęczona, chciałaby się położyć w soczystej, zielonej trawie obok swojej Owieczki i zasnąć, choć na chwilę... Nie chciała więcej maszerować, spotykać dziwnych ludzi albo jeszcze dziwniejsze zwierzątka, nie chciała szukać żadnej góry! Po raz pierwszy poczuła się w tej krainie źle, obco, niepewnie i nieszczęśliwie. Chciała jeść, ale bała się, że mimo wszystko ciastka mają niedobrą, magiczną moc. Schowała więc swój przydział do kieszeni sukienki i choć wypchane nie wyglądały ładnie - postanowiła, że poczeka na moment, gdy nie będzie miała wyjścia lub będzie miała pewność, że nic jej nie grozi.
 
Milly jest offline