Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2008, 18:34   #15
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Kate McCall

Kate bezmyślnie zaczęła odczołgiwać się od miejsca wydarzeń. Jakiś ptak przysiadł sobie na płotku nieopodal i radośnie ćwierkał. Miała ochotę go udusić za to, ze tak mu wesoło. Po prostu go przegnać, i żeby wraz z nim zniknął ten... koszmar, bo nie wiadomo jak to inaczej nazwać.

Dziewczyna z desperacją obserwowała to co się dzieje. Jak w zwolnionym tempie widziała strzał staruszki i to jak wszyscy zaczęli uciekać. Babcia trafiła tylko w ramię kobietę, kula przeszła na wylot i trafiła jakiegoś mężczyznę także w ramię. On uciekał najszybciej, pewnie skieruje się zaraz do szpitala. I gdzie ta cholerna karetka?

Kate podniosła się chcąc się oddalić stąd tak jak reszta, ale usłyszała że na wołanie policjanta w centrali nikt nie odpowiedział. Zaczynało się robić coraz dziwniej, i Kate miała przeczucie, ze przyda jej się broń. Mógłby jedną jej załatwić Święty Mikołaj, ale to dopiero jutro. Może ten policjant...

Podeszła do gliny nerwowym krokiem, zapominając w ogóle, że jest jej zimno. Spojrzała na policjanta i zagadnęła go.

- Przepraszam, ma pan gdzieś może broń? Albo wie skąd taką zdobyć? Bo mam wrażenie że się przyda, i przyda się także ktoś dobrze strzelający, a mogę tak powiedzieć o sobie.

Kate z nadzieją wyczekiwała na odpowiedź mężczyzny.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline