Magowie u mnie nie byli typowymi guhlami, gdyż statyczna jest niedostępna dla magów. Zostały tylko więzy krwi oraz niebywałe przedłużenie życia. Zaiste, straszny los, od kogoś kto zmieniał rzeczywistość, do sługi wynoszącego gówno. Dosadne określenie, lecz najbardziej oddające ten los. Ponadto wampirza krew jest haustem również do wykorzystania w magy. Pamiętajmy za to że jeśli mag się uprze, czy raczej jego kabała, to zdejmą mu więzy krwi.
Tak, wampirza krew niszczy avatara, gdyż bestia jest przeobrażonym avatarem, krew powoli niesie... wirus, faktycznie.
Co zaś wilkołaka, miałem taki przypadek na sesji gdzie wilkołak został związany więzami krwi przez księcia, mniejsza o to jak do tego doszło. Fakt, faktem, że wilk... po prostu się zabił. Który gracz podjąłby taką decyzję? I tak narodziła się kolejna legenda.
Mówiąc to mam na myśli pewną sprawę. Więzy krwi są czymś naprawdę strasznym, dla maga, dla garu.
Co zaś ograniczania mocy to fakt, magom niszczy avatary, lecz wydłuża życie i daje źródło haustów. Garu... skoro wilkołaki są duchami zamkniętymi w ciałach (podług Maga) to niszcząca krew wampira powinna mieć na nich wpływ, a przynajmniej zmienić trochę rezonans (znowu sprawy związane z Magiem), a co za tym pójdzie, niektóre duchy mogą nie chcieć mieć odczynienia z wilkołakiem (inne zaś się do niego garnąć).
__________________ Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura. |