Oho. Sagę znam, a jakże. Nie jestem co prawda na świeżo, dlatego polegam na tym, co piszesz, Mości Marjanie. Moja uwaga tyczyła się dodatku w postaci konia. O tym, że są krasnoludy mocarne, wytrzymałe i uparte jak tury, sam jestem przekonany. Tyle, że ("nawet"!) koło od największej furmanki nie dorównuje raczej masą zwierzęciu, które ów pojazd ciągnie.
Na pytanie, kto byłby w stanie, odpowiem bez wahania:
Krasnolud.
DnD trawię raczej z trudem, Młotka nie poznałem praktycznie. I bardziej skłonny jestem uwierzyć w opowieść o krasnoludzie, który podróżował sobie, radośnie dźwigając pociągową chabetę i jej juki, właśnie po którymś z wyżej wspomnianych uniwersów, niż po "świecie Sapkowskiego".
Poza tym krasnolud obładowany niczym juczny koń, jak dla mnie, mieści się w ramach realizmu (chociaż zapewne nie "nadmiernego"), jeżeli dany świat właśnie przez zdolne do tego krasnoludy jest deptany. Tak samo jak same w sobie, nawet zupełnie nagusieńkie, rzeczone krasnoludy.
Ostatnio edytowane przez Betterman : 30-04-2008 o 23:49.
|