WÄ…tek: Styl pisania RPG
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2005, 22:01   #16
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Tu się nie zgodzę, co do nowego Warhammera. Podręcznik jest zrobiony naprawdę dobrze - w porównaniu do poprzedniej edycji o niebo lepiej. Nie mówiąc już o dodatkach, których poprzednio nie było. Niektórzy uważają, że system z kilkoma dodatkami to kiepski system, bazujący na graczu i jego kasie, którą wyda, by mieć kolejny tom podręcznika. W większości przypadków tak jest, ale akurat WFRP uważam za bardzo udane wskrzeszenie systemu. Pojawiło się więcej informacji na temat świata, realiów oraz całej otoczki socjo-historycznej. W polskim podręczniku do 1 edycji, opis świata, tabela ekwipunku, całostronicowa mapa, podróżowanie, monety itp rzeczy zajmowały 19 kartek z rysunkami. Jak na Imperium i okolice to stanowczo za mało. MG biorąc do ręki podręcznik musiał dopowiadać sobie wiele, nie mówiąc już nic o religii, zwyczajach czy rasach. Teraz jest to wszystko i będzie więcej. Czy to odbiera nastrój? Wątpię. I tak wszystko zależy od MG, który takie podręczniki czyta i potem stosuje to, co wyczytał. Nastrój jest chyba nawet dużo większy niż poprzednio, bo i są rysunki i fragmenty opisów potworów są pisane z różnych perspektyw (sam bestiariusz uważam za jeden z lepszych pomysłów w RPG jako takim). MG wyczyta z niego wiele. Kiepski MG nawet z Vampira zrobi partię szachów, równie emocjonującą i równie ciekawą.
I tutaj, wydaje mi się, najważniejsze jest rozróżnienie pomiędzy podręcznikami i systemami nastrojowymi a komercyjnymi. Dlaczego taką małą, acz zasłużoną popularnością, nie cieszą się Dzikie Pola. Podręcznik czytałem ze 3 razy - jest super - dobrze napisany, klimatyczny, z ilustracjami i historią nam bliską. Dlaczego nie gra w to co drugi polski gracz - w końcu to polskie i dobre. Jednak wielu woli przemierzać ulice Waterdeep niż prać pludrackie mordy. I tu przeważa encyklopedia nad opisem. I nie mówcie mi, że DP są trudniej osiągalne Podręcznik może tak, ale dodatkiem może być zwykła książka do historii, kupa filmów (od "Pana Wołodyjowskiego" począwszy), obrazy, eksponaty. A DnD? Tylko to, co napiszą. Całość mojego wywodu zmierza do jednego - to nie podręcznik jest ważny, ale osoba, po jego drugiej stronie. Każdy MG weźmie sobie tyle, ile uważa za stosowne. A czy to podane będzie jak formuła w encyklopedii czy opowieść nie ma znaczenia. Może pomóc, ale to wszystko. Ilu MG, tyle zdań. Dobry MG nawet z książki kucharskiej wyczaruje przedniej jakości horror, a kiepski uśpiłby wszystkich w samym Orient Expresie.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem