Wątek: Oko czarownicy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2008, 10:34   #225
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Sur Le Lagne ok 20.00

Gospodarz widząc, że nikt nie kwapi się do podjęcia rozmowy, a uwaga jego gości skupiona jest na misach i dzbanach stojących na stole rozpoczął.

- Gedeon (pseudonim Cadoudala) przejeżdżał tędy i był u mnie kilka tygodni temu. Wybierał się do Paryża z kilkoma ludzmi, ale odtąd nie mam o nim żadnych wiadomości.
- W Paryżu dzieje sie coś niedobrego. Wieści do nas docierają powoli, ale krążą różne plotki, mniej lub bardziej prawdziwe.
- Wiadomo, że w stolicy aresztowano kilkudziesięciu ludzi, w tym podobno sporo wojskowych.
- Podobno to ścierwo Fouche, "kat z Lyonu" został zdymisjonowany. To wydaje się być akurat prawdą,
- W okolicy pojawili się dziwni ludzie. Odziani w czarne płaszcze kręcą się po okolicy najwyrazniej kogoś szukając, lub na coś czekając.
- No i są też szaserzy. Sporo, około szwadronu kręcą sie w małych grupkach, a jak szaserzy to wiadomo że Savary i ten jego "rudy pies" Schul...

Przemowę gospodarza przerwało donośne bębnienie do drzwi.

- Rene Duvallier !!! Ty stary łotrze !!! Otwieraj natychmiast !!!


Bresanscon ok 20.00

Daniłłowicz
popatrzył nieco nieprzytomnie na aptekarza. Dotkliwy ból prawie paraliżował mu rękę. Otworzył usta, by odpowiedzieć, ale mężczyzna machnął ręką.

- Dobrze, potem !!! Na razie musimy i tak uciekać. Mam trzy konie w szopie może uda nam się wyjechać niepostrzeżenie.

Wybiegli na górę i tylnymi drzwiami wyszli na podwórze. Konie skryte w małej szopie, może nie prezentowały się najlepiej, ale w takiej sytuacji nie mogli wybrzydzać.

- Marcell przynieś pistolety i sakwy jakie mam pod łóżkiem !!! Szybko !!!

Młody mężczyzna kiwnął głowę i zniknął we wnętrzu domu by za chwilę pojawić się z powrotem z bagażami w ręku, wyraznie przestraszony.

- Ojcze !!! Żandarmi przed naszym domem !!!

Teraz i oni usłyszeli wyraznie stukanie do drzwi.
Aptekarz
otworzył jedną z toreb i wydobył z niej cztery pistolety. Dwa zatknął za pas, dwa następne wręczył synowi.

-
Nazywam się Paul, a to mój syn Marcelle - zwrócił się do Daniłłowicza - Pospieszmy się, żandarmi zaraz wyważą drzwi.

Prowadząc konie za uzdy wyszli tylna furtką na cicha, zapuszczoną uliczkę. Dosiedli koni.

- Dokąd teraz - zapytał aptekarz.


-------------------------------------------------------------------------

Małe Who is who ?

Rene Duvallier - właściciel karczmy pod "Damą i Huzarem"
Michael Duvallier - jego brat, marynarz.

Paul - aptekarz w Brasanscon
Marcell - jego syn

Józef Fouche - minister policji. Kanalia i świnia jakich mało.
Savary - generał brygady. Szef kontrwywiadu i osobistej ochrony Napoleona.
 
Arango jest offline