Wątek: Tacy jak ty 3
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2008, 23:20   #658
Mijikai
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
Widział jego zagładę. To musiało się wydarzyć. Na tym polegała słabość Ritha. Wrodzona jak sądził. Nie potrafił ocenić sytuacji. Zignorował swoją ostatnią deskę ratunku. Zasłużył na taki koniec, ale...! Jego ambicja i upór zaimponowały drow'owi. Zaimponowały pod względem czystego profitu. Jeżeli Rith rzeczywiście nie żył mógł zapomnieć o swych planach. Natomiast jeżeli żył to... Ray'gi, on nie żyje. Prawda... Ale jeżeli żyje ? Doszliśmy przed chwilą do wniosku, że nie żyje. Jak zwykle masz rację.

- CZEGO CHCESZ NIE WIDZISZ ŻE JEJ SZUKAM?!?! – usłyszałeś wściekły wrzask.- Ten głos... To twój głos, prawda? Wołasz mnie! Ach! Wołasz mnie, idę, idę, kochana !

Większość demonów była tak zaślepiona przez swoje szaleństwo, że nawet nie była warta pogardy. Bardziej litości. Ten tu był jednym z nich. Niemniej jednak czyniło to z niego świetne narzędzie w rękach mrocznego elfa. Nawet jeśli wymagałoby to kszty poświęcenia ze strony Ray'giego cel zostanie osiągnięty. Zbieranina istot z różnych planów nie mogła się równać z psionicznym geniuszem, jakim był Ray'gi. Drow czytał wiele. Wystarczająco wiele by wiedzieć jak tacy geniusze kończyli. Najczęściej bardzo nie przyjemnie. Paradoksalnie najlepszy przykład Ray'gi miał przed chwilą. Ale wiedział jeszcze jedną ważną rzecz - oni nie byli geniuszami. Nie byli drowami i to czyniło ich uboższymi o tyle nieocenionych cech. Dlatego teraz wszyscy byli martwi.

- Czy to ty, gdzie jesteś, twój glos, gdzie twój głos? Nie słyszę cię już! Odpowiedz!!! Nie, nie rozmawiaj z nim! – sapnął. – Tylko ze mną, wolno ci rozmawiać tylko ze mną!!! Oni nie maja prawa słyszeć twojego cudnego głosu, kochana, oni go nie lubią tak jak ja! Ja go kocham, czczę, mów do mnie, kochana, już zawsze, tylko do mnie! Cicho! – warknął na ciebie. – Peszysz ją !!!

- Mój, mój kochany...! - powiedział głosem niemniej przesadnie dramatycznym jak aktorka w kiepskiej sztuce w teatrze z pod ciemnej gwiazdy, wiedział, że ten demon tego nie zauważy, a tylko wzmoży to jego uczucie - M-myślałam, ż-że ty nie żyjesz...! Tak długo cię sz-szukałam, a ty zjawiasz się teraz...! Teraz kiedy t-ten paskudny yoh...err...demon pozbawił mnie ramienia...! Kochany, przywróć mi je błagam, a wtedy-wtedy razem poszukamy zemsty na As-as-tarothu - tu zaniósł się szlochem i padł w ramiona przywołanego demona, Kiedy skończy się ta farsa...? - Razem jej poszukamy... mój Lidraelu... prawda...? - spojrzał mu w ślepia i zamrugał niewinnie swoimi oczami.

Urok osobisty i gra aktorska na demonie powinny zrobić oczekiwany efekt, ale najważniejszym czynnkiem była teleempatia, którą zahipnotyzował łagodnie demona. To powinno zakończyć dzieło - Lidrael był w jego kieszeni.
 

Ostatnio edytowane przez Mijikai : 02-05-2008 o 01:20.
Mijikai jest offline