Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2008, 23:23   #102
zbik_zbik
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
Gospodarz karczmy polecił jakiemuś chłopakowi odprowadzić Dymitra. Kozak w międzyczasie jeszcze zdążył wypić stojący kufel piwa, choć nie wiedział kto zeń wcześniej łykał.

Ruszyli powoli w stronę drzwi. Dosłyszeli krzyki. Ostre i wulgarne.
- A ja głupi zawsze myślałem że w Kislevie jest bajzel i chaos. Jednak Imperium pod tym względem dużo nas przewyższa. Zapewne dlatego że mniej piją. Tak, na pewno dlatego, u nas by już wszyscy leżeli pod stołami. - wypowiadał te słowa cicho lecz słyszalnie dla osób będących jeszcze w karczmie, a na koniec zaśmiał się serdecznie.

Chwycił za klamkę i otworzył drzwi. Krasnolud szedł w jego stronę i wołał kapłana. Adren wycierał ślinę z twarzy i groził Dwainowi. Kyfandys stał mając krew nad okiem. A Klara na koniu stała trochę dalej i obserwowała.

Kozak roześmiał się.
- Ot, cała vasza viedza, nauka i przyvileje. A żyjecie całkiem jak my... Kozacy. - śmiał się, i nie było w tym śmiechu ani odrobiny udawania, był to najczystszy, najszczerszy śmiech jaki może człowiek z siebie wydobyć... i trudny do powstrzymania. Z jednej strony Dymitr był już podpity, a z drugiej to sytuacja do cna go rozbawiła.
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.
zbik_zbik jest offline