Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2008, 13:38   #94
Phantomas
 
Reputacja: 1 Phantomas nie jest za bardzo znany
Wtedy Hank poczuł czyjąś obecność za sobą i usłyszał żeński głos.
- Ooo!? Jaki fajny szczeniaczek! Kundelek! Szkoda, że nie z naszego podwórka.
Hank odwrócił się i dostrzegł kobietę w wieku może trzydziestu lat. Proste blond włosy sięgały ramion. Na twarzy miała ostry makijaż a ubrana była bardziej na motor niż do lasu. Jednocześnie wyczuł, że wilkołak stojący koło Karla przybrał formę Glabro.
- Czekajcie!- krzyknął Książe. - To może być ktoś ode mnie! Hank? Czy to ty?
Hank postąpił dwa kroki bliżej, ujawniając swą ludzką twarz.
-Tak, Książę, bez obaw, to ja, Hank Varison. Hank spojrzał na Garou, wyłapywał powoli ich spojrzenia. Nie miał pojęcia jakie mieli zamiary, liczył na to, że jako członek klanu Gangrel będzie miał jakąś ulgę wśród wilkołaków.
-Spokojnie, Panie i Panowie. Pociągnął nosem i podrapał się po łysej głowie, strzepując przy okazji cienką warstwę śnieżnego puchu, który sypał się z drzew. -Jesteśmy chyba po tej samej stronie. Ja również walczę z tymi pojebanymi sabatnikami! Wyciągnął ręce przd siebie ukazując wewnętrzne strony dłonii. -Mam ich śmierdzącą krew na rękach.
Czekał na reakcję... Miał nadzieję, że nie nie poczuje na barku zaciskających się szczęk. Czekał w głównej mierze na ruch Księcia, bo to w końcu z jego powodu Hank tutaj się znalazł.
 
__________________
"Oh, she gives me kisses,
My knife never misses."
Phantomas jest offline