Wątek: Tacy jak ty 3
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2008, 21:01   #664
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Było coraz dziwniej. Pomijając fakt bycia topolą, Kejsi miała się źle. Była zmęczona, usychająca, z trudem poruszała gałęziami. Tev i jego wiadro na niewiele się zdały. Astaroth wysadzał gruzy świątyni, Kejsi była przerażona, a jeśli tam ktoś jeszcze żyje!? Nie miała jak zaprotestować. Nagle chimera Astarotha padła martwa. Kejsi nie zdążyła nawet zauważyć co ją uderzyło. Pojawił się jeszcze jeden demon i zaatakował Astarotha. Było coraz dziwniej.

Dziwny sen, i dziwne wyznanie Veriona. Tango, tango, tango!?

Dziwne, dziwne, dziwne.

Kejsi miała wrażenie, że Rith wcale nie zginął. Gorzej, gorzej, gorzej, miała wrażenie, że zadowolenie Veriona nie jest wcale wywołane zwycięstwem drużyny! Miała wrażenie, że jest jeszcze ktoś. Ktoś inny, ktoś trzeci, ktoś, dla kogo dzieje się to wszystko. Ktoś, dla kogo Verion posłał nas, abyśmy zabili Ritha! Ktoś, kogo cieszy opętanie Almanakh! Ktoś, kogo cieszy opętanie Valgaava! Ktoś, kogo po tym wszystkim ucieszy nasza śmierć, bo byliśmy już zbędni, zbędni, zbędni! Ktoś kogo widziała w swoim śnie!

Demony się nami wysługują! Wplątały nas w swoje tajemnicze sprawy, służyliśmy im za tarczę, za miecz, a teraz jesteśmy zbędni!

Nie pozwolą nam wrócić do naszego świata, Kejsi była tego pewna!

Z drugiej strony, czy to źle!?

To wszystko... to wszystko ma zginąć!? U...uratowaliśmy to! Uratowaliśmy! Uratowaliśmy przed Rithem, przed demonami, i...i teraz... wszystko to zniszczymy!? Jak to im powiedzieć!? Jak patrzeć w oczy tych elfów, chimer, jak słuchać śmiechu bawiących się dzieci, jak patrzeć na ciężko pracujących mężów, kochające żony czekające na ich powrót!? Jak patrzeć na zakochanych wpatrzonych w zielone lasy i kwieciste łąki, jak znieść myśl, że dziś właśnie wyleczono kogoś ciężko rannego kto cieszy się, że znów może chodzić, biegać, że może żyć!? Jak... jak znieść myśl, że w sekundzie, kiedy to wszystko zniszczymy, wiele dzieci przychodzi na świat, jak...!? One... one nie zdążą otworzyć oczu!....

Kto wie... kto wie, czy... czy wszystko będzie się toczyło przez 600 lat tak, jak toczyło się bez nas!? Kto wie, czy w świecie z nami narodzą się ci, którzy w świecie bez nas się narodzili!? Dlaczego nie moglibyśmy żyć w tym świecie!? Co on nam przeszkadza!?

Sathem. Bo w tamtym świecie żyje Sathem! Bo żyje tam Kissi! Bo Kejsi nie wypchnęła tam najwyższej kapłanki z balkonu. Bo Almanakh tam nie jest opętana. Bo Valgaav nie jest opętany. Bo... bo tam jest ten Ktoś. A może właśnie go nie ma. Bo naszym przeznaczeniem jest go znaleźć. Każdy powód był dobry. Każdy powód był dobry żeby usprawiedliwić siebie!

To okropne, okropne, okropne!

Topola zatrzęsła liśćmi.

- Verion!!! Verion, Verion, Verioooooon!!! – krzyczała w myślach przez łzy.
- Hm?;3 Już nie „fioletowy kulfon”?
- Prze...przepraszam!...
- Oh my. Ciekawa odmiana.
- Verion… pro…proszę… Czy… czy Almanakh… będzie sobą, jeśli…?
- Będzie.
- Czy... oni będą cierpieć jeśli ta czasoprzestrzeń zginie? Czy ich to zaboli? Długo... to będzie trwało...?
- Nie wiem.
- Wiesz, wiesz, wiesz!
- Nie wiem. Nie obchodzi mnie to. Nawet gdyby cierpieli, nie zdążę pożywić się ich męką gdyż zginę tu wraz z nimi.
- Nie mów tak!... Proszę... posłuchaj... Czy musimy to niszczyć? Czy Rith jeszcze żyje?
- Żyje jako cień.
- Dlaczego go nie zabili!?
- Taka była wola Ast i Arotha.
- On się z nim sprzymierzy!
- Nie sądzę.
- Verion... pli… pliz… - wydukała, starając się mówić poprawnie.
- Hm?
- Szoł... szoł mi de dans… of de wajlet mists…! Plis!…
- Really wanna se it?;3
- Je-jes…!
- You`re sure?
- Jes!
- Hm?;3
- JES! – pisnęła przez łzy.
- Fine then.

Topola czekała. Zwiędłymi suchymi korzeniami sięgnęła jak najgłębiej i czekała, aż Verion wkroczy do akcji.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline