Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2008, 00:12   #11
Jons
 
Reputacja: 1 Jons nie jest za bardzo znany
Trójka podróżników, z Samaelem na czele, weszła do karczmy. Smród spalonego mięsa zmieszany z nieco przyjemniejszym zapachem piwa uderzył wchodzących z całą siłą. W środku było duszno i gorąco. Pomieszczenie było nieco większe niż zdawało się z zewnątrz, więc bez problemu wypatrzyliście wolny stolik. Poza pojedyńczymi żołnierzami, grupą całkowicie pijanych awanturników i Wami, wyróżniały się tutaj dwie osoby. Bogato odziany człowiek, czytający jakiś pregamin i sączący powoli piwo z kufla oraz trudna do zidentyfikowania pod względem płci i rasy postać, siedząca w kącie karczmy z naciągniętym na głowę kapturem. Mimo, że nie widziliście oczu owego osobnika, byliście wręcz pewni, że patrzy on prosto na Was.

Za ladą, obwicie poobstawianą naczyniami, nie wiadomo czy już umytymi, czy to czekającymi na umycie, krzątał się krasnolud o długiej, siwej brodzie. Nie spojrzał nawet w stronę drzwi, gdy te się otwierały, zdrapywaniem zaschniętego brudu z jakiegoś talerza. Za ladą znajdowały się wielkie, dębowe drzwi, niewątpliwie zamknięte jakimś solidnym zaklęciem, gdyż powietrze w tamtym miejscu niemalże wibrowało od nasycającej je magii.

Gdy podeszliście do upatrzonego stołu, postać w kapturze wciąż nie spuszczała z Was oczu. Krasnolud dopiero po chwili wstał, otrzepał skórzaną zbroję, poprawił toporek wiszący u jego pasa i dziarskim krokiem podszedł do Was.
- Służę uprzejmie - rzekł, siląc się na uprzejmy uśmiech. Jako jedyny z napotkanych dotychczas, zdawał się nie zwracać uwagi na dość nietypowy wygląd Samaela.
 
Jons jest offline