Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2008, 08:04   #3
zbik_zbik
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
Ból... wielki ból... "Słońce, piękne słońce, żyje? Czy nie?" Ból! Edward zdecydowanie żył. Spróbował się ruszyć.
- Aaa...! - wykrzykną. Dopiero teraz zobaczył że z ramienia wystaje mu... coś.

Jakaś osoba w białym fartuchu, chyba lekarz i ktoś jeszcze zaciągnęli go z sobą do jakiegoś szałasu. Nie miał pojęcia co się dzieje, jeszcze przed chwilą leciał samolotem i był z tego niezwykle zadowolony, to był jego pierwszy raz.

Ranę Edwarda czymś polano, wyciągnięto kawałek metalu, dano tabletkę i obandażowano. Jak takie są szpitale w tym Sydney to on wolał sam w domu siedzieć. Po co on tu leciał. Przecież to są gorsze prymitywy niż u niego na wiosce. Jeszcze nie docierało do niego że się rozbili i wcale nie są w Sydney.

Ruszył plażą. Piękny biały piasek i dziwne drzewa bez gałęzi. "Palmy", przypomniał sobie ich nazwę, znał je z ilustracji. Piękne morze i wrak samolotu.
- Dużo samolotów muszą marnować w taki sposób, jakby nie mogli normalnie wylądować. - powiedział sam do siebie.
Zobaczył nagle swoją walizkę w piasku obmywaną przez wodę. Podbiegł szybko i wziął ją. Zawył z bólu, pomylił rękę. Drugą już normalnie podniósł bagaż. Teraz miał trochę ubrań i sporo własnego jedzenia.

Usiadł sobie przy palmie i wyciągną słoik z dżemem truskawkowym oraz duży nóż który miał na wszelki wypadek. Teraz cieszył się że nie zostawił go w domu, nie miałby czym jeść. Zanurzył ostrze w słoiku, wyciągną i oblizał. Na twarzy pojawiła się mina zachwytu.

Jadł przez chwilę aż dostrzegł w oddali grupkę współpasażerów przy ognisku. Miał jeszcze pół słoika dżemu więc pomyślał że ich poczęstuje, zakręcił i wsadził w kieszeń kurtki. Zamkną walizkę, ciągnąc ją ruszył w ich stronę. Gdy był kilka kroków od grupy zobaczył jakiś inny bagaż.
- Panowie, czy to wasze? - spytał.
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.
zbik_zbik jest offline