Kiedy Tiberius wchodził do karczmy , analizował powoli wszystkie ogłoszenia. Każde z nich Tiberius był w stanie podjąć. W gruncie rzeczy było bardzo mało zadań , których paladyn by się nie podjął. Jego wzrok zatrzymał się na ogłoszeniu o polowaniu na orki.
- Cóż za głupota kieruje ludźmi , aby wyrzynać te stworzenia w większości bez poważniejszych powodów niż ich wygląd. Czy wiecie , że większość klanów nie zagrażała w żaden sposób ludziom , dopuki sami ich nie sprowokowali? Wiele klanów orków graniczyło z barbarzyńskimi plemionami i żyli w zgodzie.
Jego wypowiedź przerwał smród , który dobiegł do jego nozdrzy. Skrzywił się jakby właśnie zobaczył rozdeptanego karalucha. Miał wyostrzony węch , więc po chwili wyczuł magię w pomieszczeniu. Zauważył dziwne drzwi , ale nic nie powiedział na ich temat. Gdy zobaczył żołnierzy siedzących przy stoliku , pozdrowił ich uderzając dumnie pięścią w błyskawicę na swoim napierśniku.
Wtedy spostrzegł dziwną postać w rogu , która , był pewien, mierzyła ich wzrokiem. Zmrużył oczy , próbując przebić się wzrokiem przez ciemne wnętrze kaptura. Usiadł do stolika ze swoimi towarzyszami . Gdy krasnolud podszedł do nich , Tiberius nie zamówił niczego , gdyż nie był głodny , a tutejsze posiłki nie pobudzały specjalnie jego ślinianek.
- Na czym konkretnie ma polegać ta eskorta?? Ile osób zatrudniasz?? Jak daleka odległość wchodzi w grę ? Ile płacisz??
Paladyn dalej czół się niekomfortowo. Świdrujący wzrok nieznajomego nie dawał mu spokoju. Powoli wstał od stolika , odwrócił się w stronę gdzie siedział obserwator , po czym rzekł.
- Czy masz do nas jakąś sprawę , lub nasza obecność sprawia Ci problem? Jeśli nie to dlaczego wciąż nas obserwujesz ?
Po tych słowach czekał odpowiedzi.
__________________ Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands... Hammerfall - At The End Of The Rainbow |