Słysząc perory krasnoluda i Adrena, Klara podjechała pod drzwi od karczmy. Zeskoczyła z konia, skłoniła się kapłanowi. Urzędnika imperialnego? A od kiedy uczniak z kolegium magów jest urzędnikiem imperialnym? Czcigodny kapłanie obawiam się, że ten młodzieniec - być może przeciążony nauką magii zachorzał na manię wielkości. Nic tylko batożyłby kogoś za wydumane obrazy, odmawia innym godności, obraża ich, pomiata, a nawet swego wałacha mianował ogierem bojowym i zachowuje się jak nie uznający niczyich poza swoimi praw rycerz bretoński, a nie obywatel imperium o tak sławnej organizacji sądowniczej.
Na dokładkę ustanawia nowe prawa - zakaz posiadania broni magicznej przez krasnoludy i to te które same takową wyrabiają! Toż takie prawo odebrało by Imperium główne źródło cennej broni! No i konflikt z krasnoludami gotowy przez człeka który rzucił chyba o jeden czar za dużo i zmysły postradał...
Wybacz, że sugeruje Panie rozstrzygnięcie, ale im prędzej w opiekę kolegium które go tak nieopacznie wypuściło trafi tym lepiej, zanim nieszczęście nieodwracalne się stanie jakie. |