Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2008, 17:08   #86
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
do Folkena Legary i Francesci de Riue

maj, miasto Aldersberg, Aedirn

Strażnicy pokonali w końcu płot, choć poszło im to dosyć niezdarnie. Jeden od razu zdjął kuszę i zaczął ją ładować, nie spuszczając cię z oczu. Drugi rozglądał się uważnie na boki.
-No proszę, doniesiono nam, że w karczmie znajduje się jedna złodziejka. A tutaj w ręce wlazł nam jeszcze jej wspólnik.-Ten z kuszą umilał sobie robotę gadaniem.
A Francesca niemiłosiernie się wlekła. Jeszcze trochę i broń będzie załadowana. A wtedy mogiła, jeśli pociągnie za spust to koniec. Na dodatek ten drugi był czujny, zachodził Folkena od boku aby zajrzeć wgłąb karczmy. W końcu nie było już czasu na czekanie. Legara wyszarpnął nóż i jednym płynnym ruchem posłał go w gardło strażnika. Ten próbował się zasłonić, ale nie zdążył. Zacharczał jedynie i osunął sie na ziemię, zezując na sterczącą rękojeść sztyletu wystającego mu z krtani.
Złodziejka w końcu wyszła na zewnątrz, ale pozostały przy życiu stróż praw i porządku zauważył ja bez trudu.
-Do mnie!- Krzyknął na całe gardo, a wy mogliście tylko kląć w duchu.
Folken sięgnął po łuk, jasno dając do zrozumienia towarzyszce, że ta ma się zająć strażnikiem. I Francesca zrobiła to, choć bez ochoty. Jedyną przewagą, jaką dziewczyna miała nad przeciwnikiem była szybkość. Strażnik był silniejszy, bardziej doświadczony i uzbrojony w zdecydowanie dłuższą broń. Tym większe było jego zdziwienie, gdy ostrza sztyletów zagłębiły się w jego prawe ramię i lewe udo. Przewaga szybkości była jedyną, ale okazała się decydująca.
Nie trzeba było zmysłów wampira, by słyszeć osoby biegnące przez alejki bo obu stronach karczmy. Oboje przeszliście szybko przez płot i stanęliście przed decyzją: dokąd teraz. A musieliście podjąć ją błyskawicznie.
Staliście w wąskiej alejce pomiędzy dwoma rzędami domów. Po waszej lewej kończyła się ona niewysokim murem, po prawej zaś po kilkudziesięciu metrach wychodziła na ulicę. Przed wami znajdowała się ściana jakiegoś domu. Najniższe okna znajdowały się na wysokości dwóch metrów.
 
Zapatashura jest offline