Hellian, od razu przyszła mi na myśl książka "Pani Świata" Iwony Kamińskiej.
U mnie miało być na odwrót. Świat jest zdominowany przez mężczyzn. Istnieje wielożeństwo. Owszem, to mężczyźni sprawują władzę. W moim świecie nie ma zorganizowanego społeczeństwa. Ludność stanowią porozrzucane po całym obszarze, mniej lub bardziej zjednoczone grupy niezależnych plemion. Planeta, a przynajmniej ta jej część, w której żyje bohaterka, jest dzika i nieucywilizowana. To puszcze i stepy, bagna i dzikie niedostępne góry. Jednak poza plemienną społecznością żyją kobiety nazywane przez resztę Wiedźmami, Strażniczkami Kręgów, Mądrymi Kobietami lub Matkami Lasu. Ludzie z reguły boją się ich i miejsc, w których mieszkają, mają one bowiem różne właściwości. Niektóre są groźne inne natomiast znane są np. z właściwości leczniczych. Kiedy przychodzą naprawdę trudne czasy, spotykają sie z czymś z czym nie potrafia sobie poradzić, albo życie doświadcza ich chorobą zjawiają się u ich progów prosząc o pomoc. W przeszłości odwiedzały regularnie wioski i wybierały swoje następczynie spośród dziewczynek, które przejawiały jakieś nadnaturalne zdolności. Kiedyś było ich więcej, lecz odkąd mężczyźni przejęli kontrolę nad życiem klanów, wiele z dzieci rodzących się z oznakami jakiejś odmienności, było zabijanych. Najczęściej pozostawianych w lesie własnemu losowi. Czasem jednak, któregoś z ojców rusza sumienie i zanosi im swoje dziecko. Społeczności wiosek są naogół pogrążone w przesądach i wierze w duchy różnej maści i charakteru. Władzę sprawują Rady Starszych. A pieczę nad duchowym życiem ludzi uzurpują szamani.
Wiedźmy są pod tym względem kimś w rodzaju ateistek. Pod wpływem miejsc, w których żyją w jakiś sposób pozbywają się bezpodstawnej w ich mniemaniu wiary w rzeczy nadprzyrodzone. Pojmują świat w sposób racjonalny i przekazują sobie wiedzę, o której nie mają pojęcia inni. Nikt nie wie w jaki sposób sie to dzieje. W którymś momencie życia zostają przyjęte do grona Wiedźm na pełnych prawach i podczas szczególnej w ich życiu ceremonii otrzymują coś w rodzaju pamięci pokoleń.
Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę...