Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2008, 08:14   #27
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Podróż jak zwykle była dla elfa nieprzyjemna.
„ Jak ja nienawidzę tej chabety. Kiedyś będę musiał poświęcić czas i nauczyć się dobrze jeździć na koniach, aby moja mniej szlachetna część pleców na każdym postoju nie wołała, że ją mordują.”

W czasie jednego z popasów wprost na Tana Alandera wypadł królik. Momentalnie, nie wahając się ani chwili, rzucił magiczny pocisk.
- Zssys. - magiczny palmpset w ustach elfa zabrzmiał jak uchodzące z przekłutego pęcherza powietrze. Wszystko działo się bardzo szybko, iż nawet trudno było dostrzec dokładne ruchy maga. Z jednego z palców maga pomknął jasny pocisk mocy. Królik padł martwy. Jedynym śladem, iż użyto magii było przypalone jasne futerko zwierzaka.

Po zatrzymaniu się na nocny spoczynek elf, pomógł w przygotowaniach do obozowiska. Rozpalenie ognia było dla niego kwestią chwili.
- Adr - Zaklęcia były zaskakująco prędko wypowiadane przez Alandera. Na obu dłoniach elfa pojawił się płomienie, formując kule ognia. Wystarczył teraz tylko jeden dotyk, a zebrany chrust zaczął płonąć, dając potrzebne w nocy ciepło i światło.

Warta jego przebiegła spokojnie. Poświęcił ten czas na przejrzenie księgi czarów oraz zielnika, w którym miał umieszczony ostatnio opis potrzebnego zioła. Skopiował go z księgi maga na jego polecenie by mieć, stuprocentową pewność zerwania dobrego zioła.

Rankiem mag usłyszał pokrzykiwania Rycerza. Wiedział jednak, że trzeba porządnie zebrać sprzęt, aby potem się nie wracać po jakiś zapomniany drobiazg. Dalej, więc pracował swoim tempem.
Przekomarzania Sol vek Kathryn z Kapłanem uznał nawet za zabawne, ale nie widział powodu, aby je komentować.

W końcu wszyscy się zebrali i można było wyruszyć. Chociaż mag starał się trzymać pośrodku stawki nie bardzo mu się to udawało. Bo i koń jego nie był stworzony do tego i jego umiejętności jeździeckie też nie były takie wielkie. Przeważnie zostawał na końcu towarzystwa.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 06-05-2008 o 20:06.
Cedryk jest offline