Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2008, 11:54   #41
Cosm0
 
Cosm0's Avatar
 
Reputacja: 1 Cosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputację
Wszyscy

Shan Thar spojrzał najpierw na Creada, a następnie na Galeda, gdy ci kolejno mówili, a rewelacje wygłoszone przez krasnoluda wywołały u kapłana dosyć sceptyczne odczucia, co do jego prawdomówności - wszak rzadko zdarza się, aby ktoś otrzymywał zesłaną wizję, a już z pewnością nie wśród zwykłych plebejuszy, z którymi miał tutaj do czynienia. Potrzebowali jednak ludzi, którym wydaje się, iż są fanatycznie oddani Mystrze. Szczególnie teraz i szczególnie tutaj.

- Powiadasz zatem, że miałeś wizję tak? Cóż to w tej wizji widziałeś drogi Galedzie? - zapytał kapłan ciekaw, co krasnolud naprędce wymyśli - Ahh... nieważne, nie pyta się o takie osobiste rzeczy. Rozumiem, że oboje chcecie dostąpić łask Mystry tak? Przyjdźcie na nocne modlitwy... - oznajmił kapłan po czym na ch pogłębić swoją wiarę być może bylibyście zainteresowani Świętym Obcowaniem z Mystrą?[/i] - Shan Thar widząc wasze pytające spojrzenia postanowił drążyć temat i rzucić nieco światła na nieznane dla was określenie - Dla najzagorzalszych wyznawców organizujemy trzydniowe rytuały i posługi w wewnętrznej świątyni, w której każdy wystarczająco głęboki w wierze może za drobną opłatą uczestniczyć... 25 sztuk złota, dokładniej mówiąc - tyle wynosi datek na świątynię, aby móc w pełni stać się przynajmniej przez ten krótki czas jednością z Mystrą.

Oboje wyraziliście swoje wielkie podniecenie na samą myśl czekających was duchowych przeżyć i zgodnie stwierdziliście, iż byłoby wspaniale móc w czymś takim uczestniczyć. Obiecaliście wrócić z pewnością na nocne modły z wymaganymi pieniędzmi. Świątynia świątynią, ale jej społeczna posługa musi być z czegoś utrzymana, więc mimo iż cena może odstraszyć, jako 'zagorzali wyznawcy' nie daliście po sobie poznać, że żal wam takiej sumy. Dla kogoś takiego jak wy żadna cena nie jest zbyt wysoka, jeśli chodzi o dostąpienie łask Pani Splotu. Pożegnaliście się z kapłanem, obiecawszy stawić się na nocnych modlitwach, po czym odprowadzeni wzrokiem przez Shan Thara do drzwi, opuściliście teren świątyni udając się do miasta. Wyraźnie zwróciliście na siebie uwagę głównego kapłana świątyni... czy to dobrze w waszym położeniu czy też nie - miała pokazać przyszłość.

Udaliście się do miasta, do gospody, w której obiecał być spotkany wcześniej elf... Lathandis. 'Pod brzozą' nazywała się tak, jako że niski budynek z zielonym dachem, jak większość w Wheloon. Mimo że w rzeczywistości kamienny, od zewnątrz budynek obity był brzozowym drewnem jako elewacją, a przy wejściu do tego przybytku stała dumnie wysoka brzoza, muskając swymi wiszącymi gałązkami głowy, co wyższych gości wchodzących do gospody. Weszliście do środka - stoły zbite z brzozowych desek i takie same krzesła stały niemal wszędzie, bez żadnego konkretnego uporządkowania czy zamysłu, a po środku stało małe palenisko. Po prawej stronie był bar, za którym stał pokaźnych rozmiarów szykarz rzucając groźnym spojrzeniem na każdego zachowującego się niestosownie. Po sali krzątały się ubrane w fartuchy panny wycierające stoły, zbierające zamówienia i zgarniające do mycia opróżnione naczynia. Przy jednym ze stołów siedział Lathandis jedzący zamówioną, warzywną kolację.
 
__________________
Wisdom of all measure is the men's greatest treasure.
Cosm0 jest offline