Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2008, 18:39   #20
Asmorinne
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
Jennifer De la Tohre

Jakże wielki smutek wkradł się do jej serca i zostawił po sobie okropna krwawiącą ranę. Jenny gładziła zakrwawione futro swojego pupila, przytulona czuła jako odchodzi z niego życie. Oddychał płytko i ciężko, aż w końcu przestał.
- Nieeee...- powiedziała przez łzy. Kątem oka widziała jak starsza kobieta podnosi pistolet. To pani Helena, która była u niej w zeszłym tygodniu. Karty przepowiedziały wielką tragedie i lęk. W tej chwili kobieta nie pogłębiała się w tych myślach.
Strzał.
Poczuła, ze jej pies zaczyna oddychać, coraz szybciej i szybciej. Nagle otworzył oczy, były czerwone, dzikie i nienaturalne, zaczął warczeć. Następnie podniósł się. Z jego pyska wydobywała się piana zmieszana z krwią. Jenny przeraziła się, to już nie był jej ukochany Bruno, teraz siedział w nim demon, demon taki sam co w innych ludziach. Kobieta złapała za amulet przeciw złu, przewieszony na szyi. Zaczęła się powoli przesuwać do tyłu. W stronę stojących trójki ludzi, dwóch kobiet i jednego mężczyzny. Pies szedł na nią warcząc, powłócząc jedną łapą bezwładnie. Zakrztusił się w pewnej chwili i przewrócił.
Ktoś znowu strzelił.
Jennyfer podbiegła do radiowozu, zapłakana. Nie mogła teraz nic powiedzieć, ani uspokoić się. Demony budziły się z powrotem, nie było czasu. Trzeba zapłacić za grzechy, prędzej czy później, ale jak można w tym momencie przyjąć śmierć to od tak bez lęku. Jennifer bała się, tak bardzo się bała, karty nie kłamią powtarzała zawsze i obiecała powtarzać. Ciężkie małomiasteczkowe grzechy, zapomniane i ukrywanie, teraz przyszła pora na ich ujawnienie, kobieta była na to gotowa.
Podeszła do trójki i powiedziała przez łzy.
- Ratunek nie nadejdzie...to kara, którą musimy przyjąć z pokorą...
- powiedziała plącząc, a za jej plecami pojawił się nagle poturbowany owczarek niemiecki z kłami na wierzchu. Przez chwilę wydawało się, jakby ten właśnie demon przybył na jej zawołanie, lecz kobieta słysząc powarkiwania za plecami odwróciła się i zamarła w bezruchu.
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline