Aureliusz podniósł się powoli z materaca, wspierając się na swoim kosturze, podszedł do stolika i usiadł ciężko przy nim, jak śmiertelnie zmęczona osoba.
Słysząc wypowiedź Tiberiusa uśmiechnął się lekko, - Być może powinieneś wyczuć zło, ale skąd założenie, że była zła? Może jest najemnikiem złych? Poza tym najwyraźniej na nas czekał, bo sam krasnolud wspomniał, że przychodził od miesiąca i uważany był za pomylonego. Sądzę, że też powinniśmy udać się do Wieży i wyjaśnić tę sprawę. Chętnie też obejrzałbym zwłoki rozszarpanego. Może powie to coś o naturze tej istoty?
Zamyślił się na chwilkę i potoczył po obecnych uważnym wzrokiem. - Z jakiegoś powodu zostaliśmy zaatakowani przez tę istotę razem. Zatem jesteśmy połączeni losem i prawdopodobnie zaangażowani w tę samą sprawę, o czym nie wiemy. Może pora na szczerą rozmowę, cóż nas tutaj sprowadza?
Świdrujące spojrzenie starca padło na czerwonowłosego półelfa ...
Ostatnio edytowane przez Smoqu : 06-05-2008 o 20:47.
|