Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2008, 23:09   #31
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Poprzedni dzień minął Uwe szybko, można dla tego że nie myślał zbyt wiele? Działał jak maszyna, śpiąc między posiłkami, tak czekając do nocy.
Następnego dnia wyruszył do uniwersytetu, słoik z ważką włożył do kieszeni kurtki, wystawał trochę. Teraz kiedy stał pod sala wykładową, lekko zmrużył oczy, oparł się o ścianę.
Zawsze to samo, już teraz czuję szmery, jakże irytujące uczucie. Zaraz znowu będzie, zaraz zaboli. Zaraz...
Tłum studentów zaczął wylewać się z sali wykładowej, Uwe zacisnął żeby, na twarzy miał grymas, dla większości ludzi grymas bólu, dla niego grymas podczas pojawiania się jego piętna.
Znowu, jak ja tego nienawidzę, nie cierpię! Czy ja tak wiele chcę? Tylko, tylko szczęścia i mej rodziny, całej. Mam... znowu, znowu, i zmowo emocje innych, mam coś co krzywdzi mnie i innych.
Zadziwiające że te wszystkie myśli pojawiły się w głowie Uwe w nader krótkim czasie. Po chwili, kiedy ważka odżyła, spojrzał na nią. Fala studentów powoli przemijała, tak i przemijała moc ich emocji, myśli.
Ta dziewczyna, co jej jest? Gdyby się dowiedzieć czegoś więcej... Nie, nie możesz, to może zaboleć ją bardziej niż Ciebie. Możesz jej zrobić krzywdę, sobie. Lecz skoro wiem. Lecz nie, boję się, nie chcę, czy to jej emocja, czy me własne odczucie? Nie ważne, nie chcę, nie chcę. Może i chcę, lecz nie okiełznam przekleństwa.
Ruszył pewnie do sali wykładowej na spotkanie swego dawnego przyjaciela. Podszedł do niego, nie chciał nic myśleć, nic zanadto, jeśli by podążył tym tropem myśli. Wyjął słoik z ważką, przywitał się z znajomym pokazując owy słoik.
-Witaj Dawidzie. Mam sprawę, widzisz zawartość tego słoika? Możesz mi wyjaśnić, co to za owad.
Zarobił krótką przerwę, nie na pomyślunek, on wszakże myślał nader szybko, po prostu przerwał ze strachu, echa które dalej odbijało się w jego umyśle.
-Wybacz że Cię nękam. Lecz to wyszło... ze mnie. Mniejsza o to, możesz przebadać tą ważkę.
Mówił szybko, zdecydowanie, jednocześnie nie patrząc rozmówcy w oczy.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline