Klub, w jaki zamienił się pokój Zakonu, rozbrzmiewał różnorodnością toczonych rozmów przeplatanych dźwiękami patefonu. Pomiędzy nimi uwijali się lokaje roznosząc wino w smukłych kieliszkach oraz papierosy na srebrnych tacach. Wszyscy stanowili jedność, jak jeden, wielki organizm podobny do ameby, która zmienia swój kształt i dostosowuje go do otoczenia. Najwyraźniej wszyscy przeszli już do porządku dziennego (a w zasadzie wieczornego) z przyjęciem nowych członków w swój poczet. Czas nieubłaganie mija, choć dla Zakonu zdaje się trwać mimo upływu. I chyba tylko niewielki plakat wiszący nad komódką z chwytliwym tytułem "Spójrz w Przyszłość!" zdawał się wskazywać na to, co nieuniknione.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |