Tadeusz dobył szabli, na herszta szarżuje,
Wtenczas go otoczyli rozsierdzeni zbóje.
Zamachnął się z wyskoku,ciął tęgo po twarzy,
Cios gładko wszedł a skutkiem potem się wydarzy
Tragedia. Hrabia zdrowo poprawił mu butem,
I Bartosz padł na ziemię, położył się trupem.
Opryszka koleżkowie na nieboszczka łypiąc,
Rzucili się do walki drapieżnie skowycząc.
Wojewodzic jednemu z gracją podciął nogi,
I ostrze wbił głęboko a uśmiech miał błogi.
Przeto walkę miłował i serce mu rosło,
A wrogów ubywało. Chyba ich poniosło.